środa, 12 sierpnia 2015

Absolutny brak wyobraźni

Naprawdę przestało to już być do wytrzymania. Ile jeszcze psów będzie musiało gotować się w nagrzanych słońcem samochodach? Ile jeszcze trzeba wybić szyb i wystawić mandatów, aby do pustych ludzkich głów dotarło coś, co na szczęście, dla większości jest oczywiste? Nie zostawiaj psa w samochodzie w upał!!!

Nie ma praktycznie dnia, aby nie dotarły do nas kolejne wieści o bezmózgich właścicielach psów.
Żałośnie głupie są też ich późniejsze tłumaczenia, że zostawili psa tylko na pół godziny, czy coś koło tego. Siedział ktoś kiedyś pół godziny w takim samochodowym piekarniku? Polecamy spróbować, może po takim doświadczeniu wyobraźnia tych geniuszy zacznie w miarę funkcjonować.

Właśnie wyobraźnia. Jest to coś czego ewidentnie brakuje wielu ludziom.
Największy popis jej braku dał kilka dni temu niejaki Kuryło. Człek o aparycji prymitywa spod budki z piwem, znanego ze zdolności do długodystansowego biegania i wielkiej, choć chyba raczej tylko na pokaz, religijności.
Otóż ów człowiek pozbył się swojej 10 letniej szczennej suczki, w typowy dla wielu takich "pozbywaczy" sposób. Przywiózł ją mianowicie pod bramę schroniska, przywiązał do niej i zostawił.
Można powiedzieć, że w porównaniu do innych postąpił bardzo humanitarnie. Mógł przecież przywiązać ją do drzewa w lesie, gdzie umierałaby z głodu i pragnienia wiele dni.

Czy do bramy, czy do drzewa, nie ma specjalnej różnicy. Tak czy inaczej doszło do porzucenia psiny, co jest już przestępstwem. Zgłoszonym zresztą do prokuratury.
Przywiązał ją do tej bramy w miejscu kompletnie pozbawionym cienia. Tamtego dnia termometry w całej Polsce notowano na ponad 30 stopni, w cieniu. W słońcu mogło być ponad 40, może 50. A może i więcej, bo suczka stała na asfalcie.

Kompletny brak wyobraźni. Po raz pierwszy.
Suczka stała tam kilka godzin, licząc, że jej właściciel zaraz wróci. Nie wrócił, bo pobiegł na trasę kolejnego swojego ekstremalnego biegu.
Tymczasem ktoś ze schroniska odkrył psinę pod bramą, tym samym zakończyła się jej gehenna.

Kuryło wykazał się brakiem wyobraźni tego dnia kilka razy. Pierwszy raz kiedy wiązał psa do bramy w okrutnym upale. Drugi raz nie myśląc o monitoringu i o tym, że za chwilę zobaczy jego akcję cała Polska. A trzeci raz kompletnie nie kumając, że w konsekwencji w diabły pójdzie cała jego praca włożona w bieganie.
Absolutny głupiec, żeby nie napisać ostrzej.

Po całej tej akcji zastanawiamy się, czy dożyjemy takiego momentu, że właściciele psów będą naprawdę zdawać sobie sprawę czym jest odpowiedzialność za swojego zwierzaka. Czy kiedykolwiek nadejdzie lato wolne od takich informacji? Wolne od traktowania zwierząt jak przedmiotów, które ich właściciele sami nie wiedzą po co im one.
Wątpimy niestety, że doczekamy takiej chwili. Głupota ludzka jest rzeczywiście nieograniczona.

To wydarzenie stało się też dla nas okazją do dyskusji nad kwestią sponsorów. Zastanawia nas w jaki sposób takie indywidua jak Kuryło ich znajdują. Nie jest on mistrzem elokwencji, nie wygląda sympatycznie,  wręcz przeciwnie. Na FB pisze posty i komentarze jakimś swoim własnym językiem słabo zrozumiałym dla ogółu, a jego zachowanie po odkryciu porzucenia suczki to już szczyt chamstwa, głupoty i braku empatii. Przecież taki sam musiał być przed tym wydarzeniem. A sponsorów i tak miał. W jaki sposób zdołał ich do siebie przekonać?
Zastanawia nas to, bowiem sami przez długi czas sponsorów szukaliśmy, z niektórymi współpracowaliśmy i coś tam na ten temat wiemy. W każdym razie to ile trzeba spełnić kryteriów, aby sponsora znaleźć. Jak to udawało się Kuryle?
Teraz, po wszystkim sponsorzy go opuścili. Żadna firma, czy instytucja nie chce mieć do czynienia z takim skandalem. To zrozumiałe.
Kuryło stracił pieniądze, stracił szacunek, stracił tak naprawdę cały swój dorobek. Jeszcze na dodatek ma prokuratora na karku.

Jest jeszcze inny aspekt tej sprawy. Edukacyjny. Dzięki Sarze, tak ma na imię suczka bohaterka tej paskudnej sytuacji, być może wiele innych psów uniknie podobnego jej losu. Może po linczu jakiego doigrał się Kuryło, ewentualni jego następcy użyją wyobraźni i nie przywiążą psa do czegokolwiek, tylko załatwią taka sprawę normalnie, czyli przyprowadzą niechcianego psa do schroniska i upewnią się, że ma tam opiekę zanim go zostawią. A może nawet nie wezmą psa do domu wyobrażając sobie konsekwencje jego późniejszego porzucenia.
Oby tak się stało.

Miejmy tylko nadzieję, że kolejni pozbawieni rozumu i wyobraźni "pozbywacze" faktycznie nie zawiozą psa do lasu bojąc się rozgłosu. Trudno przecież przewidzieć jak postąpią idioci.

2 komentarze:

  1. Doprawdy nie rozumiem, co trzeba mieć w głowie, żeby dopuścić się czegoś tak kretyńskiego jak ten pan. I tak idiotycznie się jeszcze z tego tłumaczyć po fakcie. Kompletne siano pod czerepem...

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie siano trzeba mieć pod czerepem. Dureń i tyle. Pozdrawiamy.

    OdpowiedzUsuń

Witaj,
jeśli dodajesz komentarz jako Anonimowy, przedstaw się proszę, lubimy wiedzieć z kim rozmawiamy :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...