sobota, 29 listopada 2008

Jedna z wielu twarzy mushingu







21-ego listopada odwiedzili nas dwaj maszerzy z Wielkiej Brytanii, Craig i Bret. Pierwszy z nich ma własne siberiany i ściga się w wyścigach w UK. Mieli dużego farta, bowiem akurat spadł śnieg i po raz pierwszy życiu mieli okazję pojechać na saniach.



Spędziliśmy dwa urocze dni wypełnione jazdą zaprzęgami, a najfajniejsze było to, że włóczyliśmy się bez żadnego konkretnego celu po lesie, a jedynym kryterium doboru trasy była jakość śniegu na niej zalegającego. Nie obyło się też bez dodatkowych atrakcji. W niedzielę podczas próby rozplątania psów Breta ucieka nasz zaprzęg! Natychmiast Bret rusza w pościg, ale szóstki psów z pustymi saniami nikt nie dogoni. Po prawie dwukilometrowym pościgu dopadamy je zaplątane w krzakach na bagnach otaczających Zalew. Jesteśmy wykończeni. Bieg w ciężkich zimowych butach to coś naprawdę godnego polecenia!
Nie przypuszczaliśmy wtedy, na bagnach,że to nie koniec naszych przygód tego dnia.
A zaczęło się tak. W miarę upływu czasu warunki śniegowe pogarszały się w coraz szybszym tempie. Sanie, na których jechał Craig miały bardzo wąskie płozy niesamowicie wstrzymujące jego jazdę w miejscach pozbawionych śniegu i wtedy podejmujemy decyzję-łączymy dwa mniejsze zaprzęgi w jeden, sanie Craiga bierzemy na hol i dalej podążamy dwoma teamami. Wszystko super. Poza tym, że chłopaki chcieli sfilmować dalszą jazdę małą kamerą zamontowaną na saniach! Chwila nieuwagi podczas jej montażu i po raz drugi tego dnia oglądamy odjeżdżające sanie!



Tym razem pościg kończymy po półtorakilometrowym biegu i walce z psami leśniczego.
Na szczęście wszystko skończyło się bez strat "w ludziach i sprzęcie", a my znowu dostaliśmy solidnie w kość. Taki jest mushing, a taka akcja jest tylko jedną z jego wielu twarzy!

czwartek, 13 listopada 2008

Przystanek Finlandia

Wszystko wskazuje na to, że nadchodzi kolejna bezśnieżna zima. Dlatego w tym sezonie ruszamy do Finlandii. W połowie stycznia,kiedy dzień tam będzie już zdecydowanie dłuższy,pakujemy psy do przyczepy i opuszczamy nasz piękny kraj.
Jazda na wózku ma swoje niezaprzeczalne uroki,ale kwintesencją mushingu jest szum sunących po śniegu płóz i bez tego my już nie możemy normalnie funkcjonować. Strasznie stęskniliśmy się za mrozem,śniegiem i słońcem. Skandynawia póki co oferuje jeszcze normalne zimy choć i tam globalne ocieplenie zrobiło swoje.
Rozpoczynamy wszystko 19 stycznia i od tego dnia przez kolejnych sześć tygodni działamy w okolicach Lahti, dokąd łatwo będzie do nas dotrzeć, bowiem to tylko ok. 100km od Helsinek, skąd tradycyjnie zapewniamy transport.
Zapraszamy zatem serdecznie wszystkich tych,którzy tak samo jak my pragną słyszeć pod butami trzask zmrożonego śniegu!


Wyświetl większą mapę
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...