niedziela, 21 listopada 2010

Wyprawa 2011

Rozpoczynamy relacjonowanie naszego najnowszego projektu pod nazwą See Barents Sea Expedition 2011.

Pomysł na tę wyprawę powstał w naszych głowach już w trakcie poprzedniego pobytu w Laponii. Wtedy to poruszając się niemal wyłącznie po otwartych przestrzeniach zamarzniętego jeziora Inari, tęskniliśmy nieco do zalesionych terenów z bardziej urozmaicona rzeźbą. To chyba wynika trochę z miejsca naszego pochodzenia. W Polsce nie mamy aż tak wielkich otwartych przestrzeni, u nas w miejscach odludnych dominują jednak lasy skutecznie ograniczające widzianą przestrzeń.
Do tego wszędzie mamy jakieś pagóry, jary. Raz droga wiedzie w dół, by za chwilę wspinać się w górę. Na zamarzniętym jeziorze jest płasko, a droga prowadzi najczęściej na wprost.

Drugiego dnia na jeziorze, kiedy niemiłosiernie ciągnęły się 74 kilometry drogi wzdłuż jego prawego brzegu, pokonywane po niemal idealnie prostej linii, kiedy nie wiedzieliśmy już, czy poruszamy się do przodu, czy stoimy w miejscu, to wtedy postanowiliśmy, że następna wyprawa musi przebiegać po bardziej skomplikowanej trasie.
I taką znaleźliśmy.

Potrzebowaliśmy celu, który pobudziłby naszą wyobraźnię, natchnął nas swą wspaniałością. Siedzieliśmy nad mapą i szukaliśmy takiego właśnie celu. A on tam był! Czekał aż go odkryjemy.
Najpierw podążyliśmy wzdłuż lewego brzegu jeziora, tego o bardziej "lądowym" charakterze. Potem opuściliśmy je i zanurzyliśmy się w tajgę. I dalej, a to wzdłuż jakiejś rzeki, a to kawałek po mniejszym jeziorze, a potem znów w las. W ten sposób zbliżaliśmy się co raz bardziej do norweskiej granicy. Już wiedzieliśmy, że ją przekroczymy! Coś kazało nam tak właśnie uczynić. Tylko po co?

Mapa miała na górze taki duży kawałek błękitnego koloru, który poprzez swoją odmienność przykuwał naszą uwagę...No jasne! To o to chodziło! Ocean Arktyczny! To on był celem tego błądzenia po mapie. To ku niemu zmierzaliśmy planując trasę.

Tak oto czasem rodzą się wyprawowe plany i zmienia ludzkie życie, które od tego momentu zaczyna być podporządkowane jakiemuś nowemu celowi, o którym nie mieliśmy dotąd pojęcia, choć on istniał oczywiście.

Ocean Arktyczny to olbrzymi akwen, na który składa się kilka mórz. Morze, do którego mamy dotrzeć to Morze Barentsa.

Relacje będzie można śledzić na nowym blogu, poświęconym tylko i wyłącznie projektowi See Barents Sea Expedition 2011. Już teraz zapraszamy do lektury.

sobota, 6 listopada 2010

See Barents Sea Expedition 2011

See Barents Sea Expedition 2011 - oto nasz kolejny cel. Na przełomie lutego i marca wyruszymy na szlak kolejnej naszej wyprawy po bezkresnej Laponii.

Wyruszymy jak zawsze dwoma zaprzęgami z Inari. Początkowo jechać będziemy wzdłuż lewego brzegu jeziora Inari, aż po około 40-tu kilometrach dotrzemy do zatoki Partakonlahti. W tym miejscu zaliczyliśmy koszmarny biwak podczas wyprawy dookoła jeziora Inari.
Z zatoki wydostaniemy się na stały ląd i opuścimy Inarijärvi. Po kilkunastu kilometrach powrócimy jednak na zamarzniętą taflę jeziora, ale tym razem będzie to Nitsijärvi.

Dalsza droga będzie wiodła wśród tajgi porastającej bagniste tereny, zamarznięte o tej porze roku, a od czasu do czasu wracać będzie na skute lodem powierzchnie mniejszych jezior i rzek.

W ten sposób dotrzemy do granicy fińsko-norweskiej, a po kolejnych kilkunastu kilometrach znajdziemy się nad brzegiem fiordu Munk. To wzdłuż niego i dwóch kolejnych fiordów dotrzemy na otwarte Morze Barentsa, będącego ważną częścią Oceanu Arktycznego.
Zobaczymy Morze Barentsa!

Dystans do pokonania to tym razem około 400 km. Z Inari do celu wyprawy jest około 200 km, ale zamierzamy jeszcze wrócić tą samą drogą lub jakimś jej ciekawym wariantem.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...