środa, 1 sierpnia 2012

Gość z Niemiec


Ni mniej, ni więcej tylko wczoraj wczesnym popołudniem staliśmy się celem niemieckiego nalotu:))
Otóż odwiedził nas gołąb pocztowy. Po analizie numeru na obrączce dowiedzieliśmy się, że to niemiecki gołąb. Jak wszystko na to wskazuje był w trakcie przelotu. Krótko mówiąc wracał do domu.
Gołębie pocztowe pokonują ogromne dystanse i zawsze trafiają do swojego gołębnika. Kiedyś wykorzystywano tę zdolność do przenoszenia cennych informacji. Dzisiaj to sport i świetna zabawa.
Ciekawe skąd leciał? Gdzie został wypuszczony? Od nas do granicy jest plus/minus 300 kilometrów. Tyle minimum miał gołąbek jeszcze do przebycia. Ile już za granicą?
Niezwykle dzielne stworzonko.






Najpierw siedział na płocie, jakby zastanawiając się czy to dobre miejsce na odpoczynek. Potem wleciał do woliery gąski. Ta przywitała gościa ze stoickim spokojem i godnością. On skorzystał z jej zapasów ziarna, aż wreszcie wylądował na parapecie, gdzie był poza zasięgiem psów, kotów i innych drapieżców. Przespał całą noc i najprawdopodobniej o świcie ruszył w dalszą drogę.
Ptaki, kiedy latają na długich dystansach muszą zrobić sobie gdzieś postój. Najeść się, wyspać, by móc lecieć dalej. Wczoraj mieliśmy to szczęście, że ten gołąbek wybrał akurat nasze gospodarstwo.

Pierwszy raz w życiu spotkaliśmy się z taką sytuacją. Wiedzieliśmy co robić, a czego nie. Takiemu ptakowi trzeba dać spokój. Jak już wybierze sobie miejsce do spania, to zaglądać tam cicho, albo najlepiej wcale. On musi odpocząć
Można podać mu do jedzenia ziarno zbóż, kaszę, ryż. Ustawić miskę z wodą. Wszystko to zrobiliśmy. Jemu jednak najbardziej smakowały nasiona chwastów rosnących przy domu. Widać to było wyraźnie po jego odchodach, które zostawił na parapecie.




Tak to zupełnym przypadkiem, niemal bez wychodzenia z domu, doświadczyliśmy czegoś nowego i bardzo ciekawego.

W takiej sytuacji można też zgłosić ptaka na stronie www.pzhgp.pl. Jest tam panel do zgłaszania gołębi zabłąkanych. Warto o tej stronie pamiętać, bo zdarza się, że gołębie zostają na dłużej. Ktoś tam napisał, że gołąb siedzi u niego od zeszłego roku! Przyleciał ranny i został. Czytaliśmy też o gołębiu, który odpoczywał u kogoś ok. 2 tygodni, po czym odleciał i w następnym roku odwiedził dobrych ludzi po raz kolejny :)
"Nasz" na szczęście był zdrowy i już jest w dalszej drodze do domu. Mamy nadzieję, że szczęśliwie tam trafi.



8 komentarzy:

Witaj,
jeśli dodajesz komentarz jako Anonimowy, przedstaw się proszę, lubimy wiedzieć z kim rozmawiamy :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...