Nie ma chyba nic tak ekscytującego w psich zaprzęgach jak nocne bieganie. Cisza uśpionego lasu, oddechy psów i szum sań na śniegu. Świat ogranicza się wtedy jedynie do niewielkiego kręgu blasku czołówki oświetlającej pierwsze przed saniami pary psów. Liderzy nikną już w mroku.
W nocy wszystko staje się inne. Tajemnicze. Zwykły krzak jałowca przybiera fantastyczne kształty i dzięki naszej wyobraźni może stać się wszystkim. Każdą nawet najbardziej niesamowitą postacią. Zależy to tylko od naszej fantazji.
Taki nocny bieg staje się wtedy niesamowitą przygodą. Wejściem na nieznane tereny. Wszystko dzięki naszej psychice, która w ciemnościach i w pędzie zaprzęgu zaczyna reagować na zupełnie inne bodźce.
Kiedy tak gnamy przez zasypany śniegiem las, znaną nam już trasą, która w takiej nocnej odsłonie przybiera zupełnie inny obraz, to mamy nieodparte uczucie, że znaleźliśmy się tutaj po raz pierwszy.
Wszystko wygląda inaczej niż w dzień. My widzimy wszystko inaczej, na nowo. Wchodzimy w zupełnie nieznaną krainę, po której przewodnikami stają się psy. One doskonale orientują się w terenie, niezależnie od warunków, pory dnia. Zawsze wiedzą którędy pobiec, gdzie skręcić, a czynią to z taką pewnością siebie, że wprost zapiera to dech.
W nocy widać jak blisko z naturą są nasze psiaki, a jak daleko od niej odeszliśmy my ludzie.
Psy pędzą przed siebie gnane sobie tylko znanymi powodami. My stoimy na płozach sań, musimy być skupieni i uważni. Przeszkoda może wyłonić się zupełnie nieoczekiwanie z mroku. Nie możemy jej przeoczyć, bo to źle może się dla nas skończyć.
Z czasem jednak zapadamy się w pędzie zaprzęgu. Rośnie pewność siebie. Budzą się uśpione dotąd zmysły.
Psy wiodą nas poprzez swój świat. Magiczny i niedostępny dla większości ludzi. Stajemy się widzami, uczestniczymy w pedzie, ale część naszej świadomości leci gdzieś obok. Jedną częścią umysłu kontrolujemy bieg, ale inna jego część, kto wie czy nie większa, staje się widzem. Obserwuje niejako z boku bieg wydarzeń. To dzięki tej części możemy dostrzec metafizyczne aspekty nocnego biegu. I czerpać z niego pełną uniesienia atmosferę.
Nocne biegi dodają smaku mushingowi. Czynią go wzniosłym, tajemniczym. Dzięki nim możemy jeszcze głębiej i pełniej wniknąć w naturę. Poczuć się jej częścią. Na własnej skórze odczuć jej siłę i wyjątkowość.
Dlatego podróżujemy tak chętnie nocą.
ojj prawdziwe słowa :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń