wtorek, 4 grudnia 2012

Listopad za nami

Zakończyliśmy trzeci miesiąc przygotowań zaprzęgu alaskanów do sezonu startowego.
Po dwóch poprzednich, bardzo mocno przetrenowanych miesiącach, przyszedł nieco słabszy listopad. Stało się tak za sprawą bardzo ciepłej, jak na tę porę roku, aury. Praktycznie cały ten miesiąc stał pod znakiem mocno dodatniej temperatury.
Ma to jednak swoje dobre strony, i choć zwolniliśmy pod pogodowym przymusem, to najprawdopodobniej wyszło nam to na zdrowie.
Psy były już zmęczone nieco częstym i długim bieganiem. Widać było na treningach pewne znudzenie, a raczej brak głodu biegania. Treningi zaczęły trochę przypominać chodzenie do niezbyt atrakcyjnej pracy, takie z musu.
Przerwa to wszystko odmieniła. Zrobiliśmy w listopadzie zaledwie 360 km w 15 treningach. Statystycznie co drugi dzień był wolny. W praktyce jednak zdarzały się wolne od biegania nawet cztery kolejne dni .
Alaskany znowu nabrały ogromnej chęci trenowania. Na dodatek początek grudnia przyniósł upragnione ochłodzenie. I to nawet poniżej zera.

Pierwsze trzy dni grudnia zamknęliśmy trzema treningami i 70-cioma kilometrami. Dzisiaj przerwa, a jutro pięćdziesiątka. Teraz kilometry bedą szybko przybywały w naszym dzienniku treningowym.

Czasem w sporcie tak jest, że to co nas martwi w jakimś momencie, co wydaje się nam kłopotem, po czasie okazuje się tak naprawdę naszym zyskiem. I to jest w sporcie piękne, że nie wszystko można do końca przewidzieć i zaplanować.


4 komentarze:

  1. nooo tak pieski wypoczeły i nabrały chęci do pracy :)
    Powodzenia! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje. Piękny wynik i widać, jak mądrze to wszystko planujecie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy mądrze to się okaże, jak nadejdzie chwila próby:)))

    OdpowiedzUsuń

Witaj,
jeśli dodajesz komentarz jako Anonimowy, przedstaw się proszę, lubimy wiedzieć z kim rozmawiamy :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...