Hej, Św. Mikołaju!
Podobno dobre uczynki wracają, prędzej czy później do ludzi. Tak ludzie gadają.
Jeśli tak to mamy taka małą sprawę. Pytanie właściwie. Orientujesz się może, Św. Mikołaju, po jakim czasie one wracają? Tak plus minus. To jedna sprawa.
Druga jest taka, że raczej byliśmy grzeczni, więc śmiało możesz się do nas wybierać. Komin, co prawda, dość ciasny, ale za to dla reniferów dużo miejsca. Zapraszamy.
Może jakiś prezencik dla nas byś znalazł. Narobiliśmy się po łokcie, napomagaliśmy zwierzakom. Dbamy o nie jak najlepiej potrafimy. A tu tylko problemy w zamian. Klientów mało, same koszty wiecznie i tak ogólnie biednie. A roboty przy tym wszystkim huk. Na dodatek woda zamarzła nam w stajni i musimy z beczkami drałować z chałupy, a to kawał drogi.
Nie denerwuj się. Tak sobie narzekamy. Pamiętasz jak we wrześniu wyciągaliśmy z transportu Bryzę i Ogara? Z transportu do rzeźni. Jak nie daliśmy zapakować na samochód handlarza Sarma, Felka i Dumkę. Pamiętasz?
Albo jak chodziliśmy do stodoły leczyć dzieci Kiciuli, bo wg planu losu miały umrzeć? Dzisiaj mieszkają z nami. Bawią się całymi dniami, są szczęśliwe. Tak samo Rudzik, którego ktoś wyrzucił do lasu.
No, jeszcze do tego możemy dopisać Jumę i Szajenkę. Też wielce niepewny los je czekał. U nas znalazły pewność i spokój.
To tylko ten rok. Nawet nie cały, bo zaledwie kilka jego miesięcy.
Byliśmy grzeczni? Zasłużyliśmy na prezent? Wrócą te dobre uczynki? Oby za naszego życia jeszcze to zrobiły, bo co nam po pośmiertnych nagrodach.
Mamy jakąś szansę na to?
Nawet wiemy, co tym prezentem mogłoby być. Spokojnie, dla Ciebie to sprawa bez dodatkowych kosztów. Ot tak w ramach całościowej Twojej działalności.
Chcielibyśmy mianowicie, na swej drodze, spotykać choć trochę mniej głupich ludzi. Właśnie głupich, bo z głupoty wszystko się złe bierze. Niech nas omijają, nie zawracają głowy. Niech ze swoją głupotą gdzie indziej sobie idą. Nie do nas. Niech się zastanowią najpierw, zanim zaczną zawracać nam gitarę.
Tylko tyle. Jest to realne? Da się zrobić? W końcu chyba zasłużyliśmy.
Pozdrawiamy Cię Święty Mikołaju, a niedługo pewnie znów Cię odwiedzimy w Twojej wiosce. No chyba, że tych głupich w naszym życiu przybędzie i do Ciebie nie dojedziemy.
Polecamy się, w każdym razie Twej łaskawej pamięci.
Pa.
Dołączamy rekomendację do tego listu:)
OdpowiedzUsuńDobro na pewno do Was wrócimy! Tego Wam z całego serca życzymy!
I ja trzymam kciuki,
OdpowiedzUsuńoby Wami się dobrze działo,
oby wszelkie zło Was omijało ;-)
Dużo zdrówka, stopy śniegu pod sankami dla Was i Waszych zwierzaków ;-)
pozdrowienia Jędrek z lasu,
PS.
kiedyś w lesie u nas w Parku widziałem ślady po zaprzęgu .... jak policzyłem było 12 psów i sanki i nie wierzyłem że tak można, teraz już wieże ;-)
Nie ma przebacz...Święty musie się pojawić. Gdzie jak gdzie ale u Was "bankowo"!
OdpowiedzUsuńWszystko mozna
OdpowiedzUsuń