"Powoli mijały kolejne kilometry, według mapy miało ich być
74.
Zdarzało się czasem, że któryś z brzegów zbliżył się do nas,
aby chwilę później szybko oddalić się ponownie i pogrzebać naszą nadzieję na
zmianę krajobrazu.
Po około 40 kilometrach zrobiliśmy postój. Znowu zaczęło się
topienie śniegu i ponowna walka z kuchenkami. W słońcu było bardzo ciepło,
dzięki czemu udało się nam nawet odpalić gaz.
Pragnienie paliło okrutnie ale przy tym tempie topienia
śniegu nie byliśmy w stanie go skutecznie zaspokoić.
Po dłuższym postoju pojechaliśmy dalej. I znowu prosta przed
nami ciągnęła się bez końca. Momentami byliśmy oddaleni od siebie 1000 - 1500
metrów. Poza postojami nie rozmawialiśmy ze sobą. Każde z nas pokonywało trasę
samotnie zmagając się z własnymi myślami, które krążyły wokół liczb. 74 minus
10km/godz. razy trzy godziny... to jeszcze za mało do końca. I tak w kółko. W
tej samotnej podróży towarzyszyły nam oprócz psów tylko cienie."
Udostępniając link do naszej zbiórki https://zrzutka.pl/ksiazka23kilometr pomagasz w wydaniu tej książki. Wspierając zrzutkę wpłatą możesz otrzymać w nagrodę egzemplarz "23 kilometra". Zapraszamy.
Udostępniając link do naszej zbiórki https://zrzutka.pl/ksiazka23kilometr pomagasz w wydaniu tej książki. Wspierając zrzutkę wpłatą możesz otrzymać w nagrodę egzemplarz "23 kilometra". Zapraszamy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witaj,
jeśli dodajesz komentarz jako Anonimowy, przedstaw się proszę, lubimy wiedzieć z kim rozmawiamy :)