środa, 14 listopada 2012

Pierwszy tysiąc

Wczoraj, 13 listopada, przekroczyliśmy pierwsze tysiąc kilometrów w treningu alaskanów.
Nie obyło się co prawda bez pewnych kłopotów, ale jest. Problemy dotyczyły, jak zwykle pogody. Od pierwszego listopada mieliśmy ocieplenie. Temperatury uparcie trzymały się około 10 stopni. Na tym etapie treningowym na jakim jesteśmy obecnie to zbyt dużo. Musieliśmy skrócić dystanse poszczególnych biegów, a nawet kilka razy zupełnie ich zaniechać.
W innym przypadku ten pierwszy tysiąc zamknęlibyśmy ponad tydzień temu.
Zmiany planów są wpisane w mushing:) Zawsze trzeba liczyć się z nieprzewidzianymi sytuacjami. Z doświadczenia wiemy, że one zawsze się pojawią. Prędzej lub później.

Wczoraj na gpsie pojawiło się 1000 kilometrów, a już dzisiaj dołożyliśmy do tego kolejne 50. Powoli wracamy do normalnego rytmu.

Tysiąc kilometrów to już spory dystans. Do końca jednak jeszcze dużo więcej. Druga połowa listopada i grudzień powinny przynieść kolejne 1000 km.
Potem będziemy mieli jeszcze cały styczeń, zakończony Sedivakiem, gdzie do przejechania będzie prawie 250 km. A po nim już z górki. Treningi jedynie podtrzymujące formę. Oszczędzające zdrowie psów i nas.
A potem... oby Finnmark.

To przed nami. Dzisiaj świętujemy pierwszy tysiąc! 

8 komentarzy:

  1. A my świętujemy razem z wami - gratulacje. Podziwiam was i jesteście moim autorytetem w dążeniu do celu :) Mam nadzieję, że poświęcając się teraz w przyszłości też będę mogła spełnić swoje marzenie o prawdziwym zaprzęgu!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli będziesz bardzo chciała to twoje marzenie się spełni:) Tego Ci życzymy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję! Super!
    Pieski się rozkręcają :]
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Witaj,
jeśli dodajesz komentarz jako Anonimowy, przedstaw się proszę, lubimy wiedzieć z kim rozmawiamy :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...