Kot w środku lasu. Podeszli do najbliższego domu zapytać, czy kto nie zna tego zwierza. Bez rezultatu. Najprawdopodobniej dziewczynę ktoś przywiózł i zostawił w lesie. Kolejna taka historia!
Karolina i Patryk mieli ze sobą swoje psy. W domu jeszcze więcej psów. W tym uratowany dopiero co Misiek.
Po krótkiej rozmowie kotka przyjeżdża do nas. W pierwszej wersji na kilka dni aż zabierze ją ktoś z fundacji.
Kocurka jest strasznie głodna, trochę odwodniona. Pewnie spędziła w lesie kilka dni.
To typowy domowy kot. Obeznana z kuwetą, lgnąca do ludzi. Bezproblemowa z psem - mieszka z nami labrador Paco.
Zadomowiła się błyskawicznie. Zmęczona zaległa na fotelu i przespała resztę dnia, budząc się tylko na dźwięk szurania miską.
śliczna kicia :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Jest śliczna, a ten kto jej to zrobił, oby nie zaznał spokoju.
OdpowiedzUsuńCzy kiedyś takie historie przestaną mnie oburzać aż do dna duszy?
Chyba nigdy nie przestaną, no może jakby ludzie się zmienili.SF co?
UsuńKtoś ewidentnie wyrzucił ją do lasu...
OdpowiedzUsuńLiczył chyba na to,że coś ją zje i po kłopocie...:/
Taka piękna i taka biedna...
Jeżeli dobrze się czuje w Waszym towarzystwie jak u siebie w domu,
a inni domownicy nie reaguję źle ,
to bym zostawiła...
Może tak miało być ?
Los czasami zsyła takie niespodzianki...
Sporo tych niespodzianek:)
UsuńJa mam 7 :-)))
Usuńpseudoludzie znów pokazali się z jak "najlepszej strony"... dobrze, że są jeszcze tacy jak Wy :)a kicia śliczna :)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMało brakowało, a by mi oczy z orbit wypadły. Kotka jest przepiękna, żeby tak porzucić zwierzę trzeba naprawdę być pozbawionym choć odrobiny empatii.
OdpowiedzUsuńZdjęcie, na którym nowy gość drzemie zwyczajnie mnie rozbraja. :) Mam wrażenie, że ta historia dobrze się skończyła z chwilą, gdy wzięliście rudzielca do siebie. Ale zobaczymy, jak to będzie. ;)
Pozdrowienia
My też pokochaliśmy kotkę od pierwszego wejrzenia i już postanowione, że zostaje u nas :)
UsuńPozdrowienia.