środa, 7 listopada 2012

Pięćdziesiąt po raz czwarty

Wczoraj po raz kolejny alaskany przebiegły 50 kilometrowy dystans. Po ociepleniu, które przyszło wraz z początkiem listopada, wcale nie byliśmy pewni, czy takie treningi da się kontynuować. Jak się okazuje jednak się da.
Co prawda wczoraj pomógł w tym wydatnie padający deszcz, który dodatkowo schładza psie organizmy. Z treningami w deszczu nie należy przesadzać, zwłaszcza na takich dystansach. Ten wczoraj jednak padał z dużymi przerwami, podczas których psy wysychały.

Czwarta pięćdziesiątka i po raz czwarty czas leciutko ponad 3 godziny. Ta regularność bardzo nas satysfakcjonuje. To bardzo istotne, aby biegać dystanse w równym i wysokim tempie.

Widać już też po sposobie biegania alaskanów, jaki efekt przynosi trening. Każdą pięćdziesiątkę kończą kilkukilometrowym przyspieszeniem. Mniej więcej 4-5 kilometrów przed domem wjeżdżamy na tereny jeleni. Zawsze tam są. Zostawiają świeże ślady i zapachy. To pobudza psie instynkty. Momentalnie przyśpieszają i trwają w taki rytmie już do końca.
Jeśli przyśpieszają, to znaczy że mogą to zrobić. A skoro mogą to zrobić, to znaczy że są już w niezłej formie. Jednym słowem - jest moc!

Pogoda ma być w najbliższym czasie stabilnie kiepska. Dość ciepło i mokro. Po wczorajszym jednak treningu, mamy nadzieję że uda się kontynuować realizację planu treningowego, czyli bieganie kolejnych 40-50 kilometrowych odcinków. Jeśli ten plan się powiedzie, to jeszcze w listopadzie pojedziemy pierwszą setkę, która dość wyraźnie powie nam w jakiej naprawdę formie jest cały zespół.

Trasa treningu na stronie trail.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj,
jeśli dodajesz komentarz jako Anonimowy, przedstaw się proszę, lubimy wiedzieć z kim rozmawiamy :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...