piątek, 26 października 2012

Pierwsza pięćdziesiątka

Team alaskanów już od jakiegoś czasu szykował się do pierwszego 50-kilometrowego treningu.
Zrobiliśmy już ze dwa, trzy razy dystans około 40 km, więc korciło mocno, żeby pójść dalej. W ostatnim tygodniu były zbyt wysokie temperatury, które skutecznie ograniczyły pokonywany zaprzęgiem dystans. Ale dzisiaj przyszło długo oczekiwane ochłodzenie ... i jest!
Mamy pierwszą pięćdziesiątkę! Po raz pierwszy w tym sezonie pokonaliśmy taki dystans. Jest to też nasz październikowy rekord w całej naszej zaprzęgowej karierze. Nigdy wcześniej nie mieliśmy tak długiego treningu w październiku. To jest możliwe tylko z alaskanami :)


Takich pięćdziesiątek teraz będziemy mieli około 10. Musimy na tym dystansie ustabilizować formę. Na razie pokonywać będziemy ten dystans spokojnie, bez pośpiechu, robiąc na trasie sporo przerw. Dzisiaj zajęło to alaskanom równe cztery godziny. Nakręciliśmy w tym czasie filmik oraz kilka razy zatrzymywaliśmy się na krócej lub dłużej. To jeszcze nie ten moment, żeby taki dystans robić za jednym zamachem. Za jakiś czas polecimy to tylko z przerwami "technologicznymi", na pojenie psów i jakąś przekąskę. Wtedy czas będziemy mieli o wiele lepszy.
O ile, to trudno w tej chwili powiedzieć. Na pewno będzie dużo krócej.

Podsumowując, to jesteśmy bardzo zadowoleni z dotychczasowych efektów treningu. Zrealizowaliśmy jak dotąd wszystkie założenia. Pokonaliśmy rekordowy, jak na tę porę roku, dystans. Psy są w doskonałej formie i ogólnej kondycji. Wszystkie zdrowe i zadowolone z życia. Nie widać po nich żadnych negatywnych skutków obciążeń treningowych, a zatem ciągle pracujemy poniżej progu ich możliwości. Jest wielki apetyt i ogromna chęć do zabawy po treningach. To dobre znaki.
Dante ma już za sobą problemy z lamblią, wrócił do normalnej wagi. To nas stresowało jeszcze jakiś czas temu, ale to już przeszłość. Na szczęście.

Ciągle przewija się w naszym domu temat Finnmarkslopet. Sami na sobie wywieramy dużą presję i ciągle sobie powtarzamy, że teraz musi się udać, że to już najwyższy czas, żeby w tym właśnie sezonie stanąć na starcie tego wielkiego wyścigu. Poznaliśmy już smak porażki, kiedy w zeszłym sezonie nie udało się nawet wyjechać z domu. Kiedy przeszliśmy przez wszystkie przygotowania do startu. Kiedy poświęciliśmy na nie masę czasu. Kiedy przejechaliśmy prawie 2500 kilometrów na treningach.
Teraz pracujemy jeszcze ciężej, jeszcze więcej trenujemy, mając nadzieję, że to wszystko skończy się na mecie w Alcie.
Jak będzie pokaże jak zwykle czas.

Poniżej przebieg dzisiejszego treningu opublikowany na zaprzyjaźnionym trail.pl
http://trail.pl/szlaki/zaprzegowa-petla-w-sercu-borow-6965

6 komentarzy:

  1. Ja będę zawsze trzymała za Was kciuki! Uwielbiam Was i Wasze psy... to z jakim zapałem one pracują, jak kochają to co robią i Wy, że kochacie te psy i robicie wszystko by było jak najlepiej.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. wow :) gratulujemy : Paulina ,z pozdrowieniami wataha północy

    OdpowiedzUsuń

Witaj,
jeśli dodajesz komentarz jako Anonimowy, przedstaw się proszę, lubimy wiedzieć z kim rozmawiamy :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...