Poprzedni post był o tragicznym losie koni z trasy wiodącej do schroniska Morskie Oko w polskich Tatrach. Będziemy do tej sprawy wracać na łamach naszego bloga. Nie tylko zresztą ta sprawa nas bulwersuje i nie pozwala spokojnie spać. Będziemy pisać też o innych takich przypadkach, bo tylko mówiąc o złych sprawach możemy coś z nimi zrobić. Od samego gadania, jak wiemy, nic się nie zrobi, jednak w sprawach dręczenia zwierząt najważniejszą rzeczą jest ruszyć ludzkie sumienia, otworzyć ludziom oczy. A wtedy kto wie.
Dzisiaj jednak z "innej beczki".
Od czasu do czasu robimy sobie małą przerwę w pracy ze zwierzakami. Nie są to jakieś długie wczasy, ale wyskoczyć gdzieś na kilka godzin nam się zdarza.
W czwartek Kacper pojechał na wycieczkę nad morze, a my do Sopotu i Sobieszewa. W Sopocie zrobiliśmy sobie małą sesję fotograficzną, a w Sobieszewie moczyliśmy się w morzu. Woda w tym roku jest wyjątkowo ciepła.
Musimy to szybko powtórzyć, zwłaszcza to drugie.
Czasami trzeba wyskoczyć ze swojego miejsca zamieszkania
OdpowiedzUsuńi zrelaksować się trochę inaczej :-)
Koty, psy, konie,
czy człowiek nie może normalnie się zachowywać ??
ale fajna wyprawa.
OdpowiedzUsuńI jakie ciekawe zdjęcia :D
pozdrawiam
PS biedne konie. :(