sobota, 28 lipca 2012

Wypad na sopockie molo

Poprzedni post był o tragicznym losie koni z trasy wiodącej do schroniska Morskie Oko w polskich Tatrach. Będziemy do tej sprawy wracać na łamach naszego bloga. Nie tylko zresztą ta sprawa nas bulwersuje i nie pozwala spokojnie spać. Będziemy pisać też o innych takich przypadkach, bo tylko mówiąc o złych sprawach możemy coś z nimi zrobić. Od samego gadania, jak wiemy, nic się nie zrobi, jednak w sprawach dręczenia zwierząt najważniejszą rzeczą jest ruszyć ludzkie sumienia, otworzyć ludziom oczy. A wtedy kto wie.

Dzisiaj jednak z "innej beczki".
Od czasu do czasu robimy sobie małą przerwę w pracy ze zwierzakami. Nie są to jakieś długie wczasy, ale wyskoczyć gdzieś na kilka godzin nam się zdarza.
W czwartek Kacper pojechał na wycieczkę nad morze, a my do Sopotu i Sobieszewa. W Sopocie zrobiliśmy sobie małą sesję fotograficzną, a w Sobieszewie moczyliśmy się w morzu. Woda w tym roku jest wyjątkowo ciepła.
Musimy to szybko powtórzyć, zwłaszcza to drugie.
















2 komentarze:

  1. Czasami trzeba wyskoczyć ze swojego miejsca zamieszkania
    i zrelaksować się trochę inaczej :-)
    Koty, psy, konie,
    czy człowiek nie może normalnie się zachowywać ??

    OdpowiedzUsuń
  2. ale fajna wyprawa.
    I jakie ciekawe zdjęcia :D
    pozdrawiam

    PS biedne konie. :(

    OdpowiedzUsuń

Witaj,
jeśli dodajesz komentarz jako Anonimowy, przedstaw się proszę, lubimy wiedzieć z kim rozmawiamy :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...