W sobotę późnym popołudniem przeszła przez naszą okolicę potworna burza. Grzmoty trwały przez kilkanaście minut bez przerwy. Potem zaczęło padać, choć to mało powiedziane. Lało tak, że z okien domu nie było nic widać. Do tego 3 cm średnicy grad. Burzy o takiej intensywności dawno już nie widzieliśmy!
U nas skończyło się na wichurze z ulewą, natomiast parę kilometrów dalej trwał prawdziwy kataklizm. Przez wsie Stara Rzeka, Łążek i Szarłata przechodził cyklon.
Ucierpiało więcej wsi w Borach Tucholskich, jednak te trzy są w bezpośrednim naszym sąsiedztwie.
Trąba powietrzna powaliła ponad 400 ha lasu, zniszczyła budynki, zerwała dachy i linie energetyczne. W Starej Rzece rzuciła przyczepą kempingową, w której schroniła się trzyosobowa rodzina!
Ktoś inny płynął w tym czasie kajakiem przez wieś.
Krajobraz po burzy wygląda zatrważająco. Wielkie drzewa połamane jak patyki w połowie swej wysokości, albo wyrwane z korzeniami. Wszędzie walają się konary, gałęzie i fragmenty dachów domów. Straż pożarna i leśnicy pracują niemal bez przerwy, aby to wszystko uprzątnąć.
W rzece Wdzie leży mnóstwo drzew i konarów co powoduje spore spowolnienie nurtu i podniesienie się poziomu wody w niektórych miejscach.
Usuwanie szkód potrwa długo, nawet do końca roku.
Pozostaje się cieszyć, że nikt tutaj nie zginął, co jest cudem zważywszy na okoliczności.
Dla ludzi taka sytuacja jest wstrząsem. Traumą, która pozostaje na resztę życia. Przeżyliśmy takie coś sześć lat temu. Wtedy orkan przeszedł przez nasz kenel zrywając dach kojca. Dom ocalał jakimś cudem, choć trzeszczał i drżał tak jakby miał odfrunąć za chwilę. Działo się to w styczniu, w środku nocy. Do dzisiaj nie śpimy, kiedy nocą mocno wieje.
Zdjęcia ze Starej Rzeki zrobione w poniedziałek.
Ależ to wygląda...
OdpowiedzUsuńNiebezpiecznie z tymi burzami w tym roku...
Bogu dziękować, trąby powietrzne nas jak dotąd omijały, ale widzieliśmy już kiedyś, jak rzeka płynie przez nasze podwórze i nie podjęlibyśmy się, za nic, opisania uczuć jakich się wtedy doznaje.
OdpowiedzUsuńTrzymamy kciuki za poszkodowanych.
Pzdr.
Przerażające. Wiem co znaczy taka trauma. Przeżyłam mały pożar w domu, mały, ale dosłownie wszystko, począwszy od pojedynczej karteczki, poprzez ubrania, meble, ściany itp było w czarnej jak sadza smole. Mam uraz do końca życia. Współczuję tym ludziom.
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się!
O Was też myślałem. Byłem w tym czasie w sanatorium, więc zaglądam tu ze sporym opóźnieniem...
OdpowiedzUsuń