środa, 25 lipca 2012

Bieganie


W okresie letnim, kiedy psy się urlopują mamy czas na własny trening. Musimy pracować nad wytrzymałością, bo ona najbardziej jest nam potrzebna później w sezonie zaprzęgowym.
Najlepszym sposobem jej budowy jest bieganie, chodzenie z kijkami, czy jazda na rowerze. Także można pływać, czy robić inne jeszcze rzeczy, jakie tylko przyjdą nam do głowy. Byle długo i w miarę intensywnie.
Co to znaczy? Ano tyle, że trzeba się ruszać przez powiedzmy 40 minut na tętnie wysiłkowym w granicach 60 % tętna maksymalnego. Tętno maksymalne określa się dla własnego organizmu np. biegnąc jakiś odcinek, powiedzmy 1000 metrów, tak szybko jak tylko jesteśmy w stanie. Następnie mierzymy tętno. Wynik jest naszym tętnem maksymalnym. Wyższego nie możemy już mieć, bo powyżej czeka nas śmierć:)
Od tej wartości obliczamy 60 % i mamy tętno, na którym budować możemy wytrzymałość. Dla tych, którym się nie chce określać tętna maks., można przyjąć uniwersalną wartość 130 - 140 uderzeń serca na minutę. 



Jak zacząć biegać, aby z czasem bieg zaczął sprawiać przyjemność? Fachowcy zalecają tym, którzy nigdy się nie ruszali, na początku "szurać".  Szuranie to nic innego jak coś pośredniego pomiędzy marszem a biegiem. Przestawiamy stopy w zasadzie nie odrywając ich od podłoża. Tempo na początek może być niemal żółwie. Z czasem w miarę wzrastającej formy sami poczujemy, że można szybciej i dalej. Oczywiście już nie szurając. Następnym etapem mogą być marszobiegi Trochę biegniemy, trochę idziemy. Organizm sam nam powie co dalej i jak robić. Trzeba go tylko słuchać. 

Kiedy ten etap będziemy mieli za sobą, i wciąż będziemy wśród ludzi żywych, przyjdzie czas na wydłużanie dystansu. W miarę upływających treningów także nasza wydolność wzrośnie i żeby osiągnąć tętno 140 będziemy musieli pobiec szybciej niż na początku. Tak organizm będzie się adoptował do wysiłku. To taka ewolucja w mikroskali i krótkim czasie.

My bardzo często uprawiamy nordic walking, który też jest świetny do pracy nad wytrzymałością, jednak aby uzyskać porównywalne efekty jak bieganiem, trzeba poświęcić mu znacznie więcej czasu. Nasz klasyczny trening nw to około 20 km, natomiast biegowy to 6-10km.
Najważniejsze z punktu widzenia wytrzymałości jest utrzymywanie organizmu przez dłuższy czas w umiarkowanie wytężającym ruchu.

Kiedy już się rozbiegamy to mamy szansę poczuć prawdziwą przyjemność z takiego wysiłku, a dystanse, które wcześniej wydawały się dla nas niedostępne są przebiegane obecnie na kompletnym luzie.
Pewien człowiek, który dzisiaj biega maratony poniżej 4 godzin, wspominał jak to myślał, że umrze biegnąc pierwsze 2 km w życiu!

Biegać każdy może. Nie przeszkadza w tym ani wiek, ani tusza, ani brak pieniędzy, czy czasu. Bieganie to najprostsza forma ruchu, nie trzeba chodzić na kursy, zdobywać licencji:)
Biegajmy zatem. Wyjdzie nam wszystkim to tylko na zdrowie!

3 komentarze:

  1. Super! Spor to zdrowie!
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. A co ze stawami? Podobno bieganie nie jest dla nich korzystne. Ja niestety nie będę mogła już uprawiać tej aktywności, ze względy na kolano. Kiedyś przez pół roku (tylko) biegałam. Oj, ciężko mi szło!

    OdpowiedzUsuń
  3. Poczytać mogę , ale do biegania już się nie nadaję...

    OdpowiedzUsuń

Witaj,
jeśli dodajesz komentarz jako Anonimowy, przedstaw się proszę, lubimy wiedzieć z kim rozmawiamy :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...