Czy Polacy mogą osiągać wysokie
wyniki w długodystansowych wyścigach psich zaprzęgów? Czy są w
stanie konkurować z Norwegami i innymi Skandynawami, czy Amerykanami
w sporcie, który wydaje się być specjalizacją tamtych? Czy brak
tradycji zaprzęgowych może okazać się przeszkodą?
Odpowiedź na te pytania jest tylko
jedna – naturalnie, że mogą! W niczym nie ustępujemy Skandynawom.
Tak samo jak oni potrafimy radzić sobie z zimnem, z samotnością na
długiej trasie, z głodem i z pragnieniem. Wiemy co to
odpowiedzialność za nasze zwierzęta i znamy granice ich i swoich
możliwości.
Potrafimy też przygotować psy
odpowiednio z nimi trenując i dbając o nie.
Wiemy jak radzić sobie z dystansem.
Jak pokonywać negatywne efekty stresu. Ponadto jesteśmy takimi
samymi ludźmi jak Norwegowie, czy Amerykanie. Oni też nie mają
cudownego przepisu na sukces, ani wyjątkowych genów. Przepis na
sukces jest tylko jeden – ciężka, przemyślana praca. Tę my
dobrze znamy. Może nawet lepiej od nich.
Czego więc nie mamy? Warunków do
odpowiedniego treningu i kasy na niego. Jedno z drugim ściśle się
wiąże.
Brak warunków, to ciepłe zimy i brak
śniegu. Można się od tych kłopotów odciąć przygotowując
zespół w Skandynawii, gdzieś daleko na północy. Ale na to
potrzeba kasy. I tu koło się zamyka. W Polsce nie przygotujemy się
do startu, a na treningi za granicą nas nie stać.
Ciągle pytamy sami siebie - co zrobić
jeszcze, żeby zdobyć pieniądze? Do jakich zapukać drzwi i jak
rozmawiać z tymi, których za nimi spotkamy? Ciągle nam się wydaje,
że nie znamy wszystkich odpowiedzi i przez to działamy czasem po
omacku. To wydłuża drogę do wytyczonego celu. Zabiera tak
potrzebny przecież czas.
Wydaliśmy książkę, organizujemy
spotkania autorskie w całej Polsce. W wakacje jeździmy z
prelekcjami do dzieci. Pracujemy na okrągło. Wszystko po to, by móc
realizować tę pasje i zapewnić byt naszym zwierzakom. Jednak to
zbyt mało, aby osiągnąć sukces na Femundlopet czy Finnmarkslopet.
Za mało żeby nawet tam pojechać. Nie mówiąc o wyniku sportowym.
Dlatego myślimy ciągle o tym i
staramy się bardzo kreować naszą przyszłość w taki sposób, aby
dotrzeć do celu.
Czas ucieka i nieubłaganie zbliża się
termin rozpoczęcia przygotowań do sezonu. Został nam jeszcze
koniec lipca i cały sierpień. We wrześniu musimy zacząć
trenować, jeśli chcemy cokolwiek osiągnąć. Do tego czasu nasza wizja zdobycia środków musi zacząć działać. Jak? O tym niebawem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witaj,
jeśli dodajesz komentarz jako Anonimowy, przedstaw się proszę, lubimy wiedzieć z kim rozmawiamy :)