 |
| fot. Marek Rabiasz |
W niedzielę 20 lipca po raz kolejny przewrócił się koń, który najprawdopodobniej nie wytrzymał tempa biegu - nie od dziś wiadomo, że fiakrzy poganiają konie, aby te biegły kłusem, gdyż tym sposobem udaje się wozakom zrobić o kilka kursów więcej. Tym razem konie biegły w dół, co wcale nie jest dla nich mniej męczące niż w górę. Dodatkowo na niekorzyść zwierząt wpływa wysoka temperatura.
Według relacji świadka wędrującego w górę, pana Marka Rabiasza koń "Wyglądał jakby się dusił się, bo łańcuch od chomąta zaplątał się w dyszel." Niedzielni pseudoturyści jadący wozem zsiedli z niego i zaczęli przytrzymywać wóz, aby przestał się on staczać w dół. Czyżby doszło do awarii hamulców? Oswobodzono też konia, który po jakimś czasie wstał.
Oczywiście według fiakrów nic się nie stało, koń się zwyczajnie potknął i przewrócił.
Prezes Stowarzyszenia Fiakrów Stanisław Chowaniec powiedział, że "Ma otarte kolana, ale poza tym nic mu nie jest. Dojechał
na dół ." Jaki jest naprawdę stan zdrowia konia może jednak ocenić jedynie lekarz weterynarii. I czy panu Chowańcowi na pewno chodziło o kolana? Jeśli koń upadł na przednie nogi, to na pewno ma otarte nadgarstki a nie kolana.
Tatrzański Park Narodowy jak na razie nie ma zamiaru komentować tego zdarzenia, zażądał wyjaśnień od fiakrów.
Zdjęcie leżącego konia zrobił pan Marek Rabiasza, a oto słowa którymi je podpisał na facebooku:
"W
pogoni za dudkami w tym upale nie każdy wytrzymuje. Co z tego, że
wozacy muszą m.in. przestrzegać liczby przewożonych osób na jednym
wozie, sokoro przy odpowiedniej prędkości to nawet z jednym turystą
można zagonić konia. A wozacy speszą się, bo rzadko zdarza się aby
turyści czekali na Palenicy na bryczkę a nie Fiakrzy na turystów.
Udostępnijcie to, może Ci wszyscy co wożą swoje szanowne 4 litery następnym razem się zastanowią czy nie lepiej iść spacerem ."
Jesteśmy głęboko wstrząśnięci postawą parku i
ciemnotą ludzi, którzy nie widzą nic złego w tak okrutnym
wykorzystywaniu koni do nadmiernej pracy. Wielokrotnie poruszaliśmy ten
temat na naszych stronach i apelowaliśmy o podpisywanie petycji w
sprawie zakazu transportu konnego do Morskiego Oka, niestety dramat koni
w dalszym ciągu trwa.
Jak widać w Polsce bardzo trudno tzw. zwykłym
ludziom zrobić z tym porządek, chyba musi do akcji dołączyć jakiś
celebryta, może wtedy władze parku i Zakopanego oraz korzystający z
transportu "niedzielni turyści" zmienią zdanie.
Niestety podejrzewam, że nic się nie zmieni, dopóki sami "turyści" nie zaczną bojkotować fiakrów. Trasa nad Morskie Oko jest bardzo łatwa i nawet kilkuletnie dzieci sobie z nią poradzą, a dzieci w wózkach niech pchają rodzice. Niestety osoby korzystające z tego środka transportu nie wiedzą po co jeździ się w góry i najczęściej chcą tylko szybko zaliczyć obowiązkowe punkty wycieczki, żeby zrobić zdjęcia, a potem wstawić na fb. Smutne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy, Asia i Bona piesoswiat.blogspot.com
Czytałam o tym okroppne! Masz genialnego bloga obserwuję oto mój blog dogwitchmyblog.blogspot.com
OdpowiedzUsuńjeju jakie biedne są te konie > . < nigdy nad tym nie myślałam, ale gdy tylko przeczytałam ten wpis..... Zawsze byłam wrażliwa na znęcanie się nad zwierzętami. Jak tylko o ty słyszę to chce mi się płakać. Gdy przeczytałam ten post nie było inaczej. Jak można tak robić ?! Ostatnio byłam w Dolinie Kościeliskiej i było mi bardzo przykro gdy ujrzałam jak woźnica poganiał konia pomimo szybkiego tempa.
OdpowiedzUsuńJednak zapraszam na bloga na którym pisze (jeżeli masz czas i ochotę).
http://zakochanewpsach.blogspot.com
Serdecznie pozdrawiam
słyszałem o tym, najbardziej mnie drażni ta ściema, że niby koń sie potknął :/ masakra
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Michał
http://szkolenie-psow-doberman.blogspot.com/
Bardzo się cieszymy, że los koni nie jest Wam obojętny - w nas wszystkich jest olbrzymia siła, aby zakończyć to okrucieństwo. Tylko musimy głośno mówić o złym losie zwierząt, nie możemy być bierni.
OdpowiedzUsuńWiadomość z ostatniej chwili - Magda Gessler dołączyła do akcji ratowania koni z Morskiego Oka. Jest wielka nadzieja, że dzięki wsparciu celebryty uda się zakazać transportu konnego w Tatrzańskim Parku Narodowym.
Okropność - sama na Morskie Oko weszłam pieszo razem z mężem i sześćdziesięcioletnimi teściami - idzie, idzie tylko niektórym się nie chce. To taki przyjemny szlak - utwardzony, wygodny. Podpisałam już dawno petycję. Szkoda słów na ludzkie wygodnictwo i obojętność . Szkoda zwierząt.
OdpowiedzUsuń