Bardzo wciągnęła nas ta forma treningu i rekreacji. Uprawiamy ją od kilku ładnych już lat, jednak teraz i tutaj dostaliśmy na jej punkcie normalnego bzika. Chodzimy codziennie po około 10 kilometrów. Rośnie forma, dobre samopoczucie, a przy okazji robimy sporo zdjęć w naszych Borach. Wiele miejsc odwiedzamy po raz pierwszy bez psów. To też jakaś odmiana.
Nie tylko treningi mają poprawić naszą wydolność. Zmieniliśmy też diametralnie dietę. Niemal całkowicie wyeliminowaliśmy z niej mięso. Od czasu do czasu zjemy ewentualnie jakiś drób, a i to tylko ze względu na Kacpra..
Wieprzowina wyleciała całkowicie z naszego menu. Żadnych napakowanych chemią wędlin, pasztetów i tym podobnych specjałów. Za to dużo zieleniny, pomidorów, strączkowych, twarogów i mleka od krowy, a nie ze sklepu.
Krzysztof zamierza pozbyć się trochę ciała, więc z taką dietą będzie na pewno mu łatwiej. Zresztą efekty już są. Chodzi nam po głowie pomysł, żeby przy okazji zorganizować parę turnusów odchudzających w naszym kenelu. Kilka dni z dużą ilością ruchu i wegetariańskim jedzeniem. Nordic walking wokół rezerwatu Jezioro Piaseczno, czy wzdłuż krętej Wdy. Wymarsz po śniadaniu, lunch na trasie i powrót na kolację.
Można to urozmaicić wypadem do Parku Narodowego Bory Tucholskie, czy nawet zrobić wypad nad Zatokę Gdańską, aby pomaszerować plażą i powdychać trochę jodu.
W ten sposób można zresztą nie tylko walczyć z sadłem. Wydaje nam się, że to mogłoby przeobrazić się w jakieś fajne warsztaty walki ze stresem. Nic tak go nie zwalcza jak fizyczny wysiłek w "pięknych okolicznościach przyrody". Do tego oczyszczająca dieta i można spokojnie wracać do tego zwariowanego cywilizowanego świata, od którego normalny człowiek musi uciec raz na jakiś czas, aby tym normalnym zwyczajnie pozostać.
Zapomniałam ,
OdpowiedzUsuńże Wy nawet latem musicie dbać o formę :-)))
Lato to czas dla naszej formy. Zimą korzystamy z tego, co wypracujemy latem. Tak w każdym razie powinno być:)
UsuńRewelacyjne pomysły. Daria może motywować niejedną swoją nienaganna figurą. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki:)
UsuńNordic walking jest super. Ja też uprawiam ten sport i w ten sposób dostarczam również odpowiedniej ilości ruchu moim psom. Ale my chodzimy tylko około 3-4 razy w tygodniu (ale w wakacje zmienimy to) i na około 3-4km.
OdpowiedzUsuńZ psami też jest super, ale naszym na razie damy spokój:)
UsuńFajna sprawa z tymi kijkami :) Chociaż ja wolę rower :D
OdpowiedzUsuńDla każdego coś dobrego :)
UsuńPiękna sprawa ta Wasza Pasja psia. Strona ciekawa i z zaciekawieniem przeglądam. Szkoda, że boje się psów. Pozdrawiam Modelarz Z Bydgoszczy
OdpowiedzUsuńDziękujemy, bardzo nam miło. Pozdrawiamy :)
UsuńHeh. A mnie, całe życie uczono,( Dziadek-przewodnik górski, Ojciec - przewodnik górski, :DDD ), że przy długim marszu ręce muszą być wolne.
OdpowiedzUsuńNigdy się już chyba nie przekonam do kijków. :D I nie ma wyjścia - Synka też nauczę maszerować tak, jak sam umiem.
Pzdr.
A my chodziliśmy całe lata po górach bez kijów, a teraz to bez kijów już sobie nie wyobrażamy. Pozdrawiamy
UsuńMam nowego rudego przyjaciela w swojej sforze :)!
OdpowiedzUsuńSuper :)
Usuń