W szarówce wychodzimy z domu, wypuszczamy psy na wybieg. Wtedy już nad lasem robi się jaśniej. Słońce wstaje na czerwono. Niebo purpurowieje, a nad łąkami snują się mgły. Pięknie.
Trochę po szóstej wszystko mamy już gotowe i ruszamy.
W lesie jest cicho i pusto. Grzybiarze przychodzą do lasu około ósmej, kiedy my już wracamy.
To najlepszy czas teraz na leśne włóczęgi. Dzisiaj 30 km.
Lubię świat o świcie szczególnie w słoneczne poranki, ale niestety nie ma mnie w miejscach tak magicznych jak Wasze...
OdpowiedzUsuńA.
Pięknie , takie zdjęcia że aż się czuje że to wcześnie rano :-)))
OdpowiedzUsuńFantastyczne widoki, ja też lubię bardzo takie poranki - rosa na trawie, budzące się do życia ptaki.... CUDOWNIE Choć wstawanie o tak wczesnej porze trochę mi nie w smak ;P hi hi wybieram się do domu 6-7 październik więc w końcu zabiorę moją ALMĘ NA WYPRAWĘ. Cieszę się jak małe dziecko...
OdpowiedzUsuńPieski miały radość z biegania, a Wy z oglądania wspaniałej przyrody. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPo tych zdjęciach, aż bym chętnie wstała tak wcześnie i poszła na spacer...
OdpowiedzUsuń