Kiedy podjęliśmy decyzję o przeprowadzce do Śliwiczek, mieliśmy w zasadzie jedną poważną wątpliwość. Jak konie będą reagować na psy i odwrotnie.
Psy zaprzęgowe jak wiadomo to łobuzy czystej próby i różne pomysły pojawiają się w ich głowach, a na dodatek wcześniej nie miały tak bezpośredniego kontaktu z innymi zwierzakami jak tutaj.
Mieszkają kilkanaście metrów od koni, każdy trening rozpoczyna się od przejścia obok miejsca gdzie wykładamy koniom siano, a ponadto pierwsze kilkaset metrów biegu odbywa się wzdłuż ogrodzenia pastwiska.
Psy kiedy pierwszy raz pojawiły się Śliwiczkach, jak to mają w zwyczaju, głośno i długo wyły, tak aby nikt w okolicy nie miał wątpliwości kto pojawił się we wsi.
W trakcie tego przedstawienia konie stały spokojnie i przyglądały się z nie małym zaciekawieniem całej akcji. Potem jeszcze w ciągu dnia sprawdzały, co też dzieje się u psów. Kiedy dotarło do nich, że zaprzęgowce nie są dla nich zagrożeniem, spokojnie przeszły nad kwestią psów do porządku dziennego.
Tak było do pierwszego treningu.
Kiedy zapinaliśmy alaskany do wózka, zaciekawienie koni znów weszło na szczyty. Stały w bezpiecznej odległości i przyglądały się całej akcji.
Psy jak to psy, kiedy mają biec nie zwracają uwagi na nic dookoła. Ich uwaga całkowicie skupiona jest na drodze przed nimi i wszystko inne mają gdzieś!
Wróciliśmy z tego pierwszego biegu i zaczęliśmy przygotowywać następne psy. Teraz konie już nie wytrzymały i niemal wszystkie podeszły do samego ogrodzenia, aby z odległości 2-3 metrów przyglądać się całej akcji. Żadnego lęku, czysta ciekawość.
Na drugi dzień sytuacja rozwinęła się jeszcze bardziej i kiedy w ostatnich blaskach zachodzącego słońca wracaliśmy z treningu, to konie po prostu galopowały obok nas za swoim ogrodzeniem. Widok był absolutnie fantastyczny! Podniesione w górę ogony, zadarte głowy, postawione uszy. Znakomity popis końskiej witalności i piękna w czystej postaci!
W Śliwiczkach nie tracimy czasu na oglądanie telewizji, tutaj natura daje taki pokaz, że najchętniej przebywalibyśmy cały czas wśród koni i psów.
Uwielbiamy siedzieć obok koni i patrzeć jak spokojnie jędzą siano, czuć ich zapach. Zanurzyć się w poukładanym świecie zwierząt i chłonąć jego harmonię. To jest wspaniałe, że możemy być częścią tego świata.
Piękno zwierzęcego świata i cywilizacja to jednak 2 sprzeczności.
OdpowiedzUsuńMożna to docenić przebywając w świecie zwierząt,
ale czy to doceni "mieszczuch" ???
Mam 2 takie osoby na składzie ,
które nawet wołami by nie zaciągnął do tego piękna.
Bardzo, bardzo piękny wpis.
Pozdrawiam bardzo serdecznie
KKJ8
O rany, ileż to już było przypadków tych "mieszczuchów", którzy potem nie mogą pojąć jak mogli wcześniej nie dostrzegać takiego piękna.
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od okoliczności, od miejsca i od sposobu "podania" tego miejsca.
Warto w każdym razie próbować, bo a nuż nie przegapi się czegoś wielkiego.
Pozdrawiamy.
No tak, przykład dwóch mieszczuchów już znam... Odpowiadam właśnie na ich posta :-)
UsuńKonie i psy to najpiękniejsze stworzenia pod słońcem.
OdpowiedzUsuń(Kobiet, naturalnie, przez szacunek w tej wyliczance nie uwzględniam :D)
Pozdrawiam serdecznie
Radek