Zaczęło się na dobre. Dzisiaj dojechały deski na podłogę kojców. Teraz trzeba ją zrobić.
Jeszcze nigdy nie budowaliśmy kenelu w takim tempie. Ciekawe nowe doświadczenie, któremu musimy podołać. Zresztą nie mamy innego wyjścia. Jak już zaczęliśmy to musimy to doprowadzić do końca.
Wszystkiemu przyglądały się konie, które będą przez następnych kilka miesięcy pod naszą opieką. Dziewięć koni dla ścisłości. Pewnie zastanawiały się co też ci ludzie kombinują.
Jutro od rana pracujemy dalej. Podłoga musi być jutro gotowa! Wtedy rozbiórka kojców i stawianie ich w Śliwiczkach.
A tymczasem las za płotem kusi coraz bardziej. Szumi jakby nas wzywał do siebie. Mieliśmy dzisiaj wyskoczyć na chwilę choć, na grzyby. Wczoraj Kacper znalazł ładnego borowika, ale dzisiaj niestety okazało się, że dzień był zbyt krótki. Może jutro?
Marzy nam się trening w ten weekend. Pierwszy nasz trening w Śliwiczkach. Jest on bardzo prawdopodobny!
Czas rzeczywiście goni. Oby tylko prace poszły zgodnie z planem.
OdpowiedzUsuńCo do nowych zwierząt pod opieką, konie są wspaniałe. Wprost uwielbiam z nimi obcować. :)
Udanego pierwszego treningu! :)
Dzięki :) Nie możemy doczekać się chwili, kiedy kojce zostaną ukończone, a my będziemy mogli spokojnie usiąść z kubkiem kawy przed domem, wziąć głęboki oddech i chociaż troszkę zregenerować siły przed czekającym nas niezwykle pracowitym sezonem. Trzymaj za nas kciuki :)
OdpowiedzUsuńNa blogu na pewno nie zabraknie fotek naszych nowych podopiecznych :)
Pozdrawiamy
Na to liczę. :)
OdpowiedzUsuńKciuki oczywiście zaciskam jak najmocniej. :)
Słuchajcie, a ja bym Wam zawrócił głowę w nieco innej sprawie. Zamierzam u siebie postawić kojce (z belek, desek i siatki), otwarte z jednej strony, na razie na pięć psów i chodzę koło tego tematu, jak koło jeża. Niby z grubsza już wiem, jak to będzie wyglądać, ale zanim odpalę piłę jeszcze kilka rzeczy muszę w sobie przetrawić. Jak znajdziecie chwilę napiszcie z łaski swojej jak wyglądają kojce u Was. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń