środa, 3 sierpnia 2016

Trylogia Norweska - początek


Kochamy to co robimy, uwielbiamy prawdziwą zimę i kontakt z naturą. Potrzebujemy do życia adrenaliny, potrzebujemy emocji i musimy mieć o czym marzyć. A te marzenia wypada też od czasu do czasu realizować. Dla własnej satysfakcji i poczucia, że coś doprowadziliśmy do końca.

Polskie zimy przeszkadzają nam w tym wszystkim. Brak śniegu i mrozu, a zamiast tego deszcz i błoto, paraliżują nasze działania. Odbierają chęć do niego.
Do tego dochodzą rządowe plany uczynienia z polskiej natury prywatnego folwarku myśliwych, z którymi od zawsze mamy na pieńku. Choćby z przyczyn ideowych. Nie zgadzamy się przecież na zabijanie zwierząt dla zabawy. Trudno więc o wspólny język z myśliwymi.

Dodamy do tego jeszcze trudności w zarabianiu pieniędzy, co powiązane jest też z dwoma powyższymi sprawami, zwłaszcza brakiem zimy, i mamy pełny obraz dlaczego chcemy, a nawet musimy przenieść się do dalekiej Laponii. Tam osiąść i realizować nasz życiowy plan. Osiąść przynajmniej na kilka miesięcy w roku.

Trylogia potrzebuje dobrych warunków.Śniegu, mrozu, długich treningowych tras, ale też spokoju i pewności, że nic nie przeszkodzi nam w jej realizacji. Tej pewności zawsze nam brakowało i ona okazywała się największym problemem wszelkich przygotowań. Dlatego tym razem musimy przede wszystkim ją właśnie osiągnąć.
W skupieniu i pewności wyboru drogi możemy wykuć naszą maszerską przyszłość. Na Dalekiej Północy ją pewnie znajdziemy.

Myślimy i mówimy o takich przenosinach już kilka lat. Pewnie przynajmniej gdzieś od 2010 roku, od powrotu z pierwszej wyprawy, kiedy to Laponia nas zachwyciła.
Mówić jednak i myśleć o czymś, to dopiero początek. Możemy tak sobie planować latami i stale pozostawiać taki plan w sferze marzeń. Nic z niego nie wyjdzie.
Ciągle się wahaliśmy, ciągle coś wydawało się na tyle kuszące, by jednak jeszcze tutaj zostać. Tak jak choćby trzyletni epizod w Borach Tucholskich. Teraz to wahanie zniknęło. Jest wreszcie pewność, że teraz musimy to zrobić, bo przyszłości już nie ma w tym miejscu, w którym się znajdujemy.
Być może musieliśmy stanąć pod ścianą, żeby do tego dojść? Tacy już jesteśmy. Co na to poradzić? Zresztą nieważne, nie ważna przeszłość, istotne tylko to co przed nami.

Trylogia Norweska to świetna okazja, by coś zmienić w naszym życiu. Duży projekt, wymagający mnóstwa pracy i poświęcenia. Tak jak lubimy najbardziej :) Przecież zawsze pociągały nas te, niemal niemożliwe do zrealizowania plany, bo one są warte zachodu tak naprawdę. Tyle tylko, że Trylogię możemy zrobić! Ona nie jest nieosiągalna. Wręcz przeciwnie. Przy dobrych, lapońskich warunkach, zrobimy ją. I to jeszcze jak! :)
Nasi Drodzy, bądźcie z nami, obserwujcie nasze poczynania, a nie będziecie żałować :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj,
jeśli dodajesz komentarz jako Anonimowy, przedstaw się proszę, lubimy wiedzieć z kim rozmawiamy :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...