poniedziałek, 21 marca 2016

Jak osiągnąć sukces?



Tytuł tego tekstu nie odnosi się do dowolnego życiowego sukcesu. Piszemy tutaj o sukcesie w sporcie zaprzęgowym i to tym długodystansowym.
Oczywiście sukces zaprzęgowy w naszym przypadku będzie rzecz jasna naszym sukcesem życiowym zarazem.

No dobra, jak ten sukces w takim razie osiągnąć? Po pierwsze praca, po drugie praca, i po trzecie też praca. Do tego trochę talentu i jeszcze szczypta szczęścia.
Czy sama ciężka praca wystarczy? Nie, ale jest ona w ogóle podstawą jakichkolwiek marzeń o sukcesie. Jest też oczywistym, że bez niej nie osiągniemy niczego. Nie ma szans.
Musi jednak być ona wykonana w odpowiedni sposób. Na wszystko trzeba znaleźć odpowiedni czas i miejsce. Do tego niezbędne będzie nam doświadczenie To ono pozwoli uniknąć różnych błędów i straty czasu spowodowanej błądzeniem na szlaku do celu. Trzeba wiedzieć jaką drogą nie iść.
O samym treningu, o tym jak on wygląda napisaliśmy już wcześniej tutaj.

Oprócz treningu równie istotna jest jego oprawa. Wszystko to, co dzieje się wokół nas. Długodystansowe przygotowania wymagają spokoju i porządku. Tego nam zazwyczaj brakowało i dzisiaj wiemy już jakim to było błędem, choć raczej wymuszonym sytuacją, a nie naszymi decyzjami.
W każdym razie to musi ulec zmianie. Nie będzie żadnego sukcesu jeśli nie znajdziemy spokoju i nie zrobimy z różnymi sprawami porządku. Nie będzie to proste, ale musimy przynajmniej spróbować.

Trening, spokój, porządek, zaplecze finansowe. Wszystko bierze się z tego ostatniego. Jak je zbudować? Pracujemy nad tym.
Chcemy wreszcie pokazać pełnię naszych możliwości. Pragniemy rozliczyć się sportowo z Finnmarkslopet i odczynić niejako ten wyścig. Nie ma nad nami klątwy, która odpycha nas od Finnmarka, jest brak spokoju i zaplecza. I to musimy znaleźć. Spokój i zaplecze.
Potrzebujemy osoby, która byłaby chętna zająć się w odpowiedzialny sposób naszymi zwierzakami, które zostają w domu kiedy my wyjeżdżamy. Jak dotąd zwyczajnie nie wyjeżdżamy razem. Mało tego nie ruszamy się nigdzie w ogóle. Obecny cykl spotkań z "23 kilometrem" w większości realizuję sam. To nie jest dobre rozwiązanie. Nie mamy jednak nikogo, kto mógłby zostać w domu pod naszą nieobecność.
To bardzo ważna sprawa. Jednak i tutaj potrzebne są pieniądze. Przecież nie będziemy kogoś angażować za darmo.

Potrzebujemy także zwyczajnego odpoczynku. Ciągle nie dosypiamy, nie mamy możliwości odcięcia się od psich spraw. Nie mamy wolnych weekendów, a pojęcie "urlop" w ogóle nie istnieje w naszym słowniku. To też musimy zmienić. Każdy potrzebuje wolnego czasu, takiego tylko dla siebie. Wciąż pracując nie jesteśmy w stanie nabrać dystansu do naszej pracy, nie możemy na nią spojrzeć świeżym okiem.
Krótko mówiąc musimy podnieść poziom naszego życia. Wtedy też będziemy w stanie wznieść się na wyżyny naszego "maszerstwa". Bez tego będzie to pewnie nie wykonalne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj,
jeśli dodajesz komentarz jako Anonimowy, przedstaw się proszę, lubimy wiedzieć z kim rozmawiamy :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...