piątek, 18 września 2015

Znaleźć niszę?



Kiedyś usłyszeliśmy, że w biznesie warto znaleźć sobie niszę, w którą jeszcze nikt przed nami nie zajrzał. To miało gwarantować sukces.
Myśląc, całe lata temu, o tym w jaki sposób możemy zarabiać na naszej pasji, wpadliśmy na pomysł, który zrealizowaliśmy pod nazwą Syberiada Adventure. Wszystko w teorii spełniało idee innowacyjnego biznesu. Zaczęliśmy organizować wycieczki psimi zaprzęgami, których w takim wymiarze nie robił nikt przed nami, organizowaliśmy szkolenia maszerskie, też jako pierwsi, po których każdy uczestnik potrafił poprowadzić psi zaprzęg na dłuższym dystansie, a nie tylko na 100 metrach, jak robili inni.
Byliśmy też pierwszymi organizatorami komercyjnych wyjazdów do Laponii.
Wydawało się, że skoro znaleźliśmy niszę i znamy się świetnie na swojej robocie, a do tego mamy znakomite psy, to na sukces musimy jedynie spokojnie poczekać.
Planując co raz większy ruch klientów powiększaliśmy stado. Psów miało być tyle, żeby nie musiały codziennie pracować. Podzielone na dwie grupy zawsze miałyby dzień odpoczynku. Tak stworzyliśmy stado 35 psów, z którymi ciężko pracowaliśmy. Prowadzenie takiej firmy, to takie trochę niewolnictwo na własne życzenie. Brak wolnego, bycie pod prądem całą dobę. Każdy ma jakiś urlop, gdzieś tam może wyjechać, albo jak nie ma za co, to chociaż posiedzieć w domu i nic nie robić. Właściciel turystycznej firmy ze zwierzakami nie ma żadnego z tych luksusów. A jak się okazuje w praniu, pieniędzy też.
Po 12 latach prowadzenia tej działalności możemy zdecydowanie to potwierdzić. Bez wdawania się w szczegóły dlaczego tak jest, bo o tym marudziliśmy już nie raz w przeszłości.

Dlatego, zupełnie na poważnie, zastanawiamy się co z tym wszystkim zrobić. Nie trafiliśmy nigdy na sensownych partnerów w tym biznesie, nie dorobiliśmy się kasy ani majątku, a i perspektywy na to, że teraz, nagle się coś stanie i kondycja firmy zdecydowanie się poprawi, powiedzmy sobie szczerze są raczej marne.
Jedyne co jest pewne to to, że nie możemy porzucić psów. Takiej możliwości nie ma. Jesteśmy im winni opiekę i troskę do końca ich dni. To my to wszystko stworzyliśmy, my wpakowaliśmy psy w tę sytuację, pisząc mocno na skróty, bo wiele z naszych psów nie miało kiedyś żadnych lepszych perspektyw, więc to my musimy teraz znaleźć wyjście z tej sytuacji.
Dom Psiego Seniora jest jednym z takich wyjść. Stąd te wszystkie bazarki i prośby o wsparcie. Psów jest dużo, zarabiamy razem z nimi zbyt mało, dlatego idziemy po prośbie. Choć z bazarkiem jest trochę inaczej. W końcu ludzie kupują tam świetne, różne rzeczy, więc nie dają kasy za tzw nic. tak samo jest z kubkami i koszulkami, które sprzedajemy.

Drugim wyjściem jest sport. Poważny, bardzo ambitny projekt związany z długimi dystansami. Sukces w sporcie może pociągnąć do przodu Dom Psiego Seniora. Może też odmienić sytuację finansową naszego kennelu. Przecież gdzieś są jacyś sponsorzy, których jesteśmy w stanie zainteresować możliwościami jakie daje współpraca z nami. Trudno ich znaleźć w ogóle, a tym bardziej dopóki nie mamy namacalnego sukcesu w sporcie.
Dzięki sukcesom sportowym możemy też otworzyć sobie drzwi do wsparcia naszych działań przez samorządy i rozmaite dotacje z programów unijnych.
To wszystko stwarza możliwości, aby nasz kennel przetrwał trudne czasy, a może nawet wszedł wreszcie na poziom na jaki zasługuje. Trudno jednak jest działać i realizować tyle pomysłów, kiedy wciąż liczymy każdy grosz. To nas mocno ogranicza i zamiast myśleć kreatywnie wciąż roztrząsamy problemy finansowe. Dyskusje jaki płacimy dzisiaj rachunek, czy spłacamy dług to numer jeden naszych tematów. Inaczej jednak obecnie się nie da. Na szczęście idzie zima, więc rośnie szansa na zarobek. Książka czeka na zastrzyk gotówki, aby trafić wreszcie do druku. Druga książka szuka mecenasa, tak to sobie wymyśliliśmy po doświadczeniach z pierwszą. Kogoś kto pomorze dokończyć historię, której biegu nie zdołała przerwać śmierć Vilego. Druga książka musi kończyć się czymś dobry, musi pokazać, że ludzka, niezłomna wola i upór w dążeniu do celu, musi się w końcu człowiekowi opłacić. Dlatego tak ważny jest start w Finnmarkslopet w tym sezonie. Jego ukończenie będzie tym sukcesem, który wynagrodzi wszystkie trudy i ofiary.
Tak to widzimy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj,
jeśli dodajesz komentarz jako Anonimowy, przedstaw się proszę, lubimy wiedzieć z kim rozmawiamy :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...