środa, 21 grudnia 2016

Zmiana pogody

W niedzielę popołudniu zrobiło się nagle dużo cieplej. Z -10 temperatura podniosła się do -5, ale tylko pozornie wciąż był mróz. Wieczorem zaczął padać deszcz. Widocznie wyżej była dodatnia temperatura, a mróz pokazywany przez termometry to efekt zimna bijącego od śniegu i lodu.
Po deszczu wszystko pokryło się lodową glazurą. Jest bardzo niebezpiecznie chodzić, a co dopiero jechać zaprzęgiem. Na razie wygląda to kiepsko. Zobaczymy co nas dzisiaj czeka. Czy bieg w teren, czy dzień relaksu, drugi już z rzędu, bo wczorajszy był wcześniej zaplanowany.

Niedzielę wykorzystałem na wycieczkę do Jokkmokk. Bardzo ładne miasteczko, w ten dzień emanujące spokojem. Wszystko pozamykane włącznie z samskim muzeum, które jest tam dużą atrakcją. Szwedzi nie pracują jednak w niedzielę, nie licząc pracowników marketów, które są otwarte na okrągło od 8 do 22.

Nie omieszkałem więc wejść do jednego z nich. Od razu zauważyłem na półce tutejszy smakołyk. Blodpuding, czyli puding(?) galaretka(?) z krwi. Je się to z konfiturą na przykład.
Krwawy puding to jednak nic przy innym szwedzkim specjale. Kiszonych śledziach. To ni mniej ni więcej, jak zgniłe śledzie zamknięte w puszce. Wyjątkowa ohyda.
Te puszki są tak nagazowane, że potrafią wybuchać, dlatego nie ma mowy aby wpuszczono kogoś z tym specjałem do samolotu. Szwedzi podobno otwierają taką puszkę w ogródku, w wykopanym wcześniej dołku. Po przebiciu puszki tryska z niej wyjątkowo cuchnąca ciecz, którą należy odcedzić. Jeśli zrobimy to w domu, to smród pozostanie w nim na lata. Ponoć wielu Szwedów ma w trakcie otwierania tych puszek odruch wymiotny. Mimo to uwielbiają zgniłe śledzie i zajadają je z chrupkim pieczywem.

Przysmak ten wymyślono, kiedy dawno temu sprzedawano Finom solone śledzie. Szwecja była w tamtych czasach ubogim krajem, więc ktoś postanowił zaoszczędzić na drogiej soli i wysłać Finom trochę mniej solone śledzie niż zazwyczaj. Te, jak się okazało, nie przetrwały transportu i zgniły. Beczki wróciły do Szwecji. Tam natomiast nie chcąc zmarnować takiej ilości towaru zjedzono go w takim stanie w jakim był. W ten oto sposób powstał narodowy przysmak. Smacznego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj,
jeśli dodajesz komentarz jako Anonimowy, przedstaw się proszę, lubimy wiedzieć z kim rozmawiamy :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...