czwartek, 1 kwietnia 2010

Finlandia i wioska Św. Mikołaja

W Finlandii znaleźliśmy się późnym popołudniem. Musieliśmy nakarmić psy, siebie i trochę rozprostować kości przed dalszą podróżą. Czekało nas jeszcze 1300 kilometrów jazdy do Inari.
Na postój wybraliśmy jeden z parkingów na autostradzie mniej więcej w połowie drogi pomiędzy Helsinkami a Lahti.





Spędziliśmy tam dobre dwie godziny, a następnie ruszyliśmy dalej.
Jako ciekawostkę musimy tutaj wspomnieć o tym jak jeździ się w Finlandii. Otóż po starcie z owego parkingu i rozpędzeniu samochodu do prędkości pozwalającej na jazdę na piątym biegu, jego redukcja nastąpiła dopiero siedemset kilometrów dalej, kiedy to zatrzymaliśmy się na drugi postój. Przejechaliśmy 700 km nie dotykając nawet lewarka zmiany biegów! Tam samochody nie muszą zatrzymywać się na światłach, przejeżdżać przez wsie, czy miasteczka. Wszędzie są obwodnice, albo bezkolizyjne skrzyżowania.

Ten fragment naszej podróży odbywaliśmy jednak w nocy przez co niestety nie widzieliśmy żadnych fińskich krajobrazów.
Nad ranem wjechaliśmy do Laponii, która przywitała nas słoneczną pogodą i temperaturą -26 stopni.






To była magiczna chwila. Laponia, o której marzyliśmy tyle lat! Teraz właśnie się w niej znaleźliśmy. W całej Finlandii panowała fantastyczna zima, ale tutaj coś było inaczej. Początkowo nie mogliśmy zrozumieć o co chodzi, ale wreszcie do nas dotarło. To słońce. W Laponii świeci ono trochę inaczej, jest niżej na niebie niż u nas. Dzięki czemu przez cały dzień rzuca się bardzo długie cienie. Przekonaliśmy się o tym jeszcze bardziej później już na jeziorze.

Przed nami znajdowało się Rovaniemi, a w nim wioska świętego Mikołaja, której ze względu na Kacperka nie mogliśmy nie odwiedzić.
Spędziliśmy w niej dobre dwie godziny. Zawsze słyszeliśmy o panującej w niej komercji, a tu okazało się, że jeśli nie chcesz to za nic nie musisz płacić. Darmowy wstęp i parking. Za darmo można nawet pogadać z Mikołajem. Płaci się tylko za pamiątki i zdjęcie z Nim. 25 euro za fotkę nie jest ceną zaporową, a za to szczęście dzieciaka - bezcenne.
Niewątpliwą atrakcją jest tego miejsca jest fakt, że przechodzi przez nią koło polarne i można dosłownie na nim stanąć.










Teraz spokojnie można było jechać dalej:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj,
jeśli dodajesz komentarz jako Anonimowy, przedstaw się proszę, lubimy wiedzieć z kim rozmawiamy :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...