czwartek, 14 stycznia 2016

Ostatnie czytanie



To już ostatni przegląd "23 kilometra", który trzy dni temu trafił do nas złożony i przygotowany do druku. Właśnie ostatni raz czytamy tekst książki i przeglądamy go przed wysłaniem plików do drukarni. Chcemy, aby do rąk czytelników trafiła książka pozbawiona błędów odbierających przyjemność czytania. A skoro my czytamy, to także Wam podsuwamy drobny fragment:

"Byliśmy głodni, a w saniach mieliśmy granulowane mleko i musli, o herbacie i kawie nawet nie wspominając. Jakże cudownie smakuje aromatyczna kawa w tak romantycznej oprawie? Nie mamy pojęcia, bo tego dnia, ani w żadnym następnym nie było nam dane jej skosztować. Na szczęście mieliśmy jeszcze rezerwowy palnik spirytusowy, na którym udało się stopić dostateczną ilość śniegu, aby uzyskać litr wrzątku. Kiedy już szukaliśmy w bagażu pudełka z kawą, a woda w menażce zbliżała się do stanu wrzenia… to zaimprowizowana kuchenka w sobie znany tylko sposób, bez udziału osób trzecich, a nawet drugich, przechyliła się i zakończyła nasze marzenia o aromatycznej kawie. Cały wrzątek wylądował w śniegu wytapiając w nim niezwykle malowniczą dziurę. Nie było rady, musieliśmy zacząć od nowa. Tym razem zredukowaliśmy już jednak nasze potrzeby do mleka i musli. Mniej więcej po upływie pół godziny, nie czekając już na wrzątek, wsypaliśmy mleko do menażki i dodaliśmy do tego musli. Nie było to śniadanie bogów, o nie. Płatki owsiane, kukurydziane, nasiona słonecznika, rodzynki i inne suszone owoce przypominały zdecydowanie drewniane wióry, a nie coś do jedzenia. Nie mieliśmy jednak wyboru, coś musieliśmy zjeść i wypić. Po „śniadaniu” zwinęliśmy obóz i ruszyliśmy w dalszą drogę.(...)"


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj,
jeśli dodajesz komentarz jako Anonimowy, przedstaw się proszę, lubimy wiedzieć z kim rozmawiamy :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...