Wkroczyliśmy właśnie w trzynasty rok pracy z naszymi zaprzęgowcami. Strasznie szybko to zleciało. Wiele rzeczy w naszym życiu się zmieniło, ale jedno pozostało niezmienne - uparte podążanie za obranym celem.
Kilka lat temu postanowiliśmy zająć się najdłuższymi na świecie wyścigami psich zaprzęgów. Finnmarkslopet, Iditarod, Yukon Quest, Femundlopet to nazwy budzące wyobraźnię, cele całkiem realne, choć nie zawsze tak było.
Nie zdając sobie wtedy tak do końca jeszcze z tego sprawy, rozpoczęliśmy wielką grę z życiem. Nie jest przecież łatwe forsowanie swoich projektów, zwłaszcza tych tak nietypowych. To nas jednak nie zrażało nigdy, wręcz przeciwnie zresztą. Wiele przeżyliśmy porażek, zwątpień, wiele było przy tym emocji i mocnych słów. Widać tak musiało być. Motywowała nas bardzo wysoko ustawiona poprzeczka i świadomość ogromu satysfakcji jaka czeka na końcu tej drogi, a której już trochę zaznaliśmy po udanej wyprawie. Wiemy zresztą doskonale, że tylko realizacja wielkich celów przynosi wielką satysfakcję!
Po wyprawie nadszedł trudny sezon, kiedy to nie udało nam się pojechać ani na wyścigi, ani na żadną wyprawę. Teraz jednak wszystko się odmieniło. Wzmocniliśmy się nowymi, genialnymi psami, wykonaliśmy ogromną pracę z nimi na treningach, a za trochę ponad miesiąc jedziemy do Norwegii, żeby wreszcie stanąć na starcie w naszym wymarzonym Finnmarkslopet.
Trwa wciąż ta nasza wielka gra z losem i oby trwała jak najdłużej.
Wcale nie lekceważąc trudności logistycznych (dotyczących zresztą wszystkich prawdziwych Pasjonatów czegokolwiek w Polsce), ani samego poziomu trudności ukończenia w ogóle takiego wyścigu, jesteśmy dziwnie o Was spokojni! :D
OdpowiedzUsuńPan Bóg ma słabość do wariatów!
Pzdr
Dziękujemy za Wasz spokój:)
OdpowiedzUsuńOby tylko do przodu i korzystać z każdej okazji. Mocno trzymam kciuki za każde Wasze marzenie. I tak, coś z tą Bożą miłością do wariatów być musi. ;)
OdpowiedzUsuńByle tylko piąć się do przodu i korzystać z każdej danej okazji. Mocno trzymam kciuki za Wasze niezwykłe marzenia. I tak, z tą Bożą słabością do wariatów absolutnie się zgadzam. ;)
OdpowiedzUsuńI oby Wam się udało...
OdpowiedzUsuńŻyczy Wam tego cała nasza psio-kocia gromadka !
Trzynastka to szczęśliwa liczba :))
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za tą grę, oby była niekończącą się przygodą :))
Oby cyfra 142 okazała się szczęśliwa prawda?.. Trzymam kciuki i pozdrawiam. Kuba
OdpowiedzUsuńBardzo dziękujemy i pozdrawiamy.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że się nie poddajecie... jak ma się cel to życie ma sens. Powodzenia !!!
OdpowiedzUsuńJaki super blog przeczytałam wszystkie posty! Kiedy będzie następny post????????????? Nie mogę się już doczekać!
OdpowiedzUsuńP.S Zapraszam do mnie. Też prowadzę blog o psiakach.
Przepraszam, ale w moim poprzednim komentarzu nie dodałam linku do mojego bloga oto on: http://odiikuba.blogspot.com/ Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKocham czytać wasz blog. Szkoda, że tak żadko dodajecie posty, bo zniecierpliwiona czekam na kolejny. Zapraszam wszystkich miłośników psów do zajrzenia na mój blog (adriana34.blogspot.com). A nawed jeżeli nie lubicie psów to też was zapraszam. Może po lektórze mojego bloga je polubicie.
OdpowiedzUsuń