czwartek, 30 lipca 2009

Niepokonani - ciąg dalszy

Oto jeszcze jeden z postów konkursowego bloga Darii.


Marzenia

Wszystko to co robię z psami wzięło się z marzeń. To one stworzyły Darię - maszerkę. Zawsze ciągnęło mnie do tego co dziś nazywamy outdoorem, a kiedy poznałam mojego męża Krzyśka, alpinistę i wioślarza wszystko nabrało przyspieszenia. Razem zaczęliśmy planować i realizować swoje kolejne plany i nawet trudna ciąża oraz wychowywanie małego dziecka nie spowodowały odejścia od takiego życia. Od czterech lat prowadzę także własną firmę i choć czasem jest naprawdę bardzo ciężko to jednak satysfakcja jaką takie życie nam zapewnia wynagradza wszystkie trudne chwile i zwątpienia.
Od dziesięciu lat zajmuję się tym sportem, od mniej więcej czterech z nastawieniem na długodystansowe wyścigi i wyprawy. W każdym sezonie przejeżdżam psim zaprzęgiem 2,5 - 3 tysiące kilometrów na treningach. Razem z Krzyśkiem przejechaliśmy wiele polskich lasów wzdłuż i wszerz . Na co dzień trenujemy w Puszczy Bydgoskiej, Borach Tucholskich i Puszczy Noteckiej. Jesteśmy częstymi gośćmi w Bieszczadach czy Borach Raciborskich. Dlatego dzisiaj jestem wreszcie gotowa podjąć się realizacji jednego z moich marzeń, a jest nim objechanie dookoła po zamarzniętej tafli, jeziora Inari w Finlandii.
To najdalej położone na północ europejskie jezioro od dawna rozbudza moją i Krzyśka wyobraźnię. Już kilka lat temu obraliśmy je za cel jednej z naszych przyszłych wypraw. Dzisiaj jesteśmy gotowi zmierzyć się z tym projektem.
Ponad 3000 kilometrów linii brzegowej, 3300 wysp, 300 kilometrów na północ od koła podbiegunowego w subarktycznym klimacie, a od listopada do czerwca skuwa je lód.
Jak dla nas wystarczy powodów, by je objechać dookoła.
Wyprawę planujemy na marzec 2010. Będzie to pierwsza polska wyprawa psimi zaprzęgami w ten rejon w ogóle. Dodatkowo stanę się pierwszą polską maszerką, która tego dokona. Ponadto weźmie w niej udział nasz dziewięcioletni syn Kacperek, który będzie brał udział we wszystkich naszych przygotowaniach i jednodniowych rekonesansach po jeziorze.
W trakcie prowadzonej non stop akcji planujemy pokonać pętlę długości około 500 kilometrów. Non stop oznacza w tym przypadku, iż jedziemy wytrenowanym systemem
bieg - odpoczynek. W praktyce to – 5 godzin jazdy, 5 godzin odpoczynku. Naturalnie te czasy dostosujemy do warunków pogodowych. Taki system wymusza jazdę także w nocy, ale do tego my i nasze psy jesteśmy dobrze przygotowani. Przy takim trybie działania powinniśmy skończyć pętlę w ciągu trzech - czterech dób.
Realizacja tego planu jest wstępem do spełnienia naszego wielkiego marzenia, jakim są wspólne starty w najdłuższym bezetapowym wyścigu psich zaprzęgów w Europie Finmarkslopet na dystansie 1000 kilometrów. Ten wyścig to kwintesencja mushingu, brak etapów, jedynie konieczność zaliczenia punktów kontrolnych na trasie, jazda non stop, dzień i noc w totalnym oderwaniu od rzeczywistości, a do tego rywalizacja z innymi.
Najbardziej niesamowitym składnikiem dlugodystansowych wyścigów, czy wypraw jest to fantastyczne zatracenie się w chwili obecnej, w całkowitym skupieniu na sobie, psach i drodze do przebycia. A wszystko to w kompletnej samotności i nieprawdopodobnym kontakcie z naturą. Nigdzie nie poczujemy takiej z nią jedności jak w takich chwilach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj,
jeśli dodajesz komentarz jako Anonimowy, przedstaw się proszę, lubimy wiedzieć z kim rozmawiamy :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...