poniedziałek, 17 lutego 2014

Inarijarvi - miejsce wyśnione

Cztery lata temu przyjechaliśmy do małej, lapońskiej wioski Inari po raz pierwszy. Wtedy zamierzaliśmy objechać psimi zaprzęgami dookoła wielkie jezioro Inarijarvi, nad którym ta urokliwa wioska leży.
Zrobiliśmy to. Ale na tym nie koniec. Inari zalęgło się w naszych głowach i sercach. Pokochaliśmy to wspaniałe miejsce na zawsze.



Od tamtego czasu wciąż marzymy, aby tu zamieszkać, osiąść na stałe i tu żyć. Nadal o tym marzymy, ale kto wie może kiedyś odważymy się i to marzenie zrealizować.
Póki co jesteśmy w Inari zawodowo i treningowo. Zawodowo, bo realizujemy tutaj naszą ofertę pt. Prawdziwa Lapońska Przygoda i w jej ramach pracujemy z naszymi klientami, a treningowo no to wiadomo. W mushingu wszystko tak naprawdę co się robi jest treningiem.



W każdym razie dużo wędrujemy z naszymi zaprzęgami po zamarzniętym jeziorze i jego okolicach. Odwiedzamy miejsca najbardziej charakterystyczne dla Inari pod względem turystycznym, które niejako mamy w obowiązku pokazać naszym gościom. Te miejsca to oczywiście święta wyspa Samów Ukko, zamieszkana przez najważniejszego boga mitologii samskiej Ukko.


To także zabytkowy drewniany kościół w Pielpajarvi zbudowany w 1760 roku.


No i oczywiście muzeum Siida, którego nie można pominąć będąc w Inari. Muzeum mówi samo o sobie, że jest oknem na samską kulturę i arktyczną przyrodę. I tak właśnie jest.


Dodatkową atrakcją tych miejsc jest to , że do nich wszystkich możemy dotrzeć psim zaprzęgiem.

Nasz pobyt w Inari ma też cel zupełnie sportowy. Przecież już niedługo nasz zaprzęg wystartuje w wielkim wyścigu Finnmarkslopet. Dlatego też wyjazd do Laponii ma duże znaczenie treningowe. Mieliśmy tutaj wybrać ostateczny skład zaprzęgu biegnącego w wyścigu. Mamy 14 świetnych alaskan husky, a na wyścigu pobiec może jedynie 8. Siódemka jest już pewna, ale ósmy pies przysparza nam nieco problemów. Kandydują na tę pozycję dwa psiaki i póki co nie możemy się zdecydować, który pobiegnie ostatecznie w Norwegii. Na szczęście jest na takie decyzje jeszcze trochę czasu.



To tyle na razie w kwestii relacji z Inari. Jesteśmy tutaj mocno zapracowani, ale przyjdzie czas na szerszą opowieść o tym co się tutaj wydarzyło przez te dwa tygodnie. Pozdrawiamy.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj,
jeśli dodajesz komentarz jako Anonimowy, przedstaw się proszę, lubimy wiedzieć z kim rozmawiamy :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...