Poturbowani, ale wciąż żywi ... chciałoby się powiedzieć. Niestety tak w życiu bywa. Człowiek walczy, próbuje osiągnąć swoje cele, ale życie ma inne plany.
Syberiada jednak nie bardzo ma możliwości wyjścia z trudnej sytuacji, więc musi w niej trwać. Choroby zburzyły wszystkie plany, zmusiły nas do rezygnacji z ich realizacji. Postawiły pod wielkim znakiem zapytania całą przyszłość. Nie mamy pojęcia co będzie dalej.
Zima, która powinna zapewnić nam środki na przeżycie lata, wykończyła nas finansowo. Nie mogliśmy normalnie pracować, nie mogliśmy wyjechać z klientami do Laponii. Została konieczność zwrotu pieniędzy. Ciągle jeszcze zwracamy, choć już nie bardzo jest z czego.
Wychodzimy z tej sytuacji bogatsi jednak w wiele doświadczeń. I dużo twardsi niż byliśmy wcześniej. Ewidentnie zamknął się pewien etap. Czy rozpoczynamy nowe życie? Oby tak się stało, bowiem najwyższy czas zamknąć przeszłość.
Z tym rozpoczynaniem nowego, to nie do końca jest jednak możliwe. Wciąż mamy dużo psów, więc i ograniczone "rewolucyjne" metody. Pewnie większość ludzi na naszym miejscu zwyczajnie pozbyłaby się zwierząt i zaczęła od nowa. Nie my, jednak. Zawsze głosiliśmy, że trzeba ponosić odpowiedzialność za swoje zwierzaki, w każdej sytuacji. I tak robimy. Ponosimy właśnie tę odpowiedzialność, choć nie jest łatwo. Mamy nadzieję, że podołamy jednak.
Oczywiście też działamy. Próbujemy w każdym razie coś robić. Właśnie jesteśmy tuż przed wydaniem pierwszego numeru nowej gazety turystycznej. Jej tytuł to Aktywne Bory, a więc będzie w niej o wszystkim co dla aktywnych ludzi jest w Borach Tucholskich warte przeżycia, czy zobaczenia.
Gazetę będziemy rozdawać za darmo, a utrzymywać ją jedynie z reklam. Wszystko robimy w niej sami na ten moment. Sami piszemy teksty, robimy zdjęcia, sami szukamy reklamodawców i sposobów dystrybucji. Jedynie skład robi nam bardzo doświadczona w tej materii osoba. 20 lat w zawodzie robi swoje. Pani Ania, to świetny fachowiec, o bogatym dorobku. Przez długi czas robiła skład m.in. Gazety Wyborczej, a teraz mamy tę przyjemność, że zgodziła się z nami współpracować.
Niestety koszty wydania gazety są dość duże. Próbujemy znaleźć reklamodawców do pierwszego wydania, ale jest to trudne, zwłaszcza, że nie mamy jeszcze "żywej", papierowej wersji, a pokazujemy jedynie materiały na monitorze komputera. Jak zwykle wszystko rodzi się w bólach.
Motywację mamy jednak sporą, bo ta gazeta to jedna z ostatnich możliwości robienia czegoś sensownego. Do tego poświęciliśmy jej już tyle czasu, pracy i pieniędzy, że nie ma innego wyjścia, jak znaleźć sposób na jej wydanie.
Jak się urodzi, to powinno być już łatwiej ściągnąć do niej reklamy.
Trzymajcie za nas kciuki :) Jak się uda to może jeszcze i coś przyjemnego o nas usłyszycie :)
Witajcie
OdpowiedzUsuńTak myślałam że macie jakieś problemy , ostatni jakże dawny wpis też nie był optymistyczny , mam nadzieję że teraz już będzie tylko dobrze , życzę Wam tego .
Pozdrawiam .I.
Bardzo dziękujemy. To dla nas naprawdę ważne i niezwykle motywujące do działania, że jest na tej Ziemi parę osób, które myślą o nas pozytywnie :) My też wysyłamy w Twoją stronę dobre fluidy :)
UsuńPozdrawiamy.
Trzymam kciuki. Oby do przodu i ... powodzenia. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękujemy i pozdrawiamy :)
UsuńTrzymam kciuki aby wszystko poszło po Waszej myśli.
OdpowiedzUsuńSasha trzyma łapki za stadko ;)
Pozdrawiamy,
ŁAPKA !
Bardzo nam miło :) Dziękujemy i pozdrawiamy :)
Usuń