Sprawdził się czarny scenariusz z moją chorobą. Pomimo zrobionego zabiegu wciąż nie ma poprawy. Jeszcze jedna próba farmakologiczna, a jeśli i to nie pomoże to kolejny zabieg, albo i szpital.
Zakazany mam wysiłek fizyczny, nawet nie mogę się denerwować.
Znowu Finnmark się wymknął. Może nie jest mi on pisany?
Do tego wczoraj mieliśmy pogrzeb. Po ciężkiej chorobie odeszła Baja. Daria walczyła o nią do końca. 4 godziny dziennie spędzała na podawaniu kroplówek i leków, ale bez efektów. Na starość nie ma leku...
Ze starej gwardii teraz został już tylko Nanook.
Współczuję straty psiaka [*]
OdpowiedzUsuńPrzykro, życzę zdrowia.
OdpowiedzUsuńDawno do Was nie zaglądałam... Przykro mi bardzo z powodu psiaka. Życzę zdrowia i dużo siły.
OdpowiedzUsuńDziękujemy i pozdrawiamy.
OdpowiedzUsuńDawno nie zagladałam, a tu smutki. Życzę zdrowia i współczuję serdecznie.
OdpowiedzUsuń