środa, 27 stycznia 2010

Okolice mushingu

Mushing to nie tylko jazda psim zaprzęgiem, ale także cała masa różnej roboty, której wykonanie dopiero pozwala na jazdę, o którą w końcu przecież chodzi.
Podstawą jest zdobywanie środków na prowadzenie kenelu. My radzimy sobie z tym zdobywając pieniądze poprzez organizowanie imprez z naszymi zaprzęgami oraz inne prace świadczone przez naszą firmę, jak choćby odśnieżanie dachów - w końcu na śniegu się znamy:)- a także dzięki wsparciu naszych kochanych sponsorów.

Było nie było to ta część naszej działalności wraz z codzienną pracą przy zwierzakach pochłania największą część naszego życia. Natomiast kiedy już odwalimy całą tę robotę, to możemy się wreszcie nacieszyć jazdą psim zaprzęgiem.
Choć tam też czai się robota. Jaka? Musimy odśnieżyć las!
Właśnie tak. Wywozimy psy na treningi przyczepą, żeby ją zaparkować przy leśnej drodze musimy najpierw odśnieżyć sobie na nią i samochód miejsce. A że śniegu w tym roku nie brakuje, to mamy co robić.







Generalnie jak ktoś narzeka, że się nudzi, że ma za mało zajęć, to polecam mushing z czystym sumieniem. Trzeba tylko zafundować sobie gospodarstwo na wsi, im dalej od cywilizacji tym lepiej, potem kilkadziesiąt psów, wykombinować sobie, że w zaprzęgach najlepsze są długie dystanse, treningi po nocach przy -30 i już.
Aha jeszcze jedna cenna wskazówka - przynajmniej sześćdziesiąt procent suk w stadzie, oczywiście niewysterylizowanych i podzielonych pod kątem rui na co najmniej trzy grupy, albowiem tylko wtedy osiągniemy efekt nieustającej cieczki przez niemal cały rok. Cieczka to wyjące po nocach psy, a wyjące psy to nasza bezsenność. Bezsenność to pogłębiające się wyczerpanie aż do ...
Świetny sposób na nudę w każdym razie.

Nam nuda nie grozi. Ostatnimi czasy byliśmy bardzo zajęci. Spadł śnieg więc firmy organizujące imprezy integracyjne sobie o nas przypomniały, toteż trochę sobie znowu pojeździliśmy po Polsce, odśnieżyliśmy parę dachów i jeszcze pomiędzy to wszystko musieliśmy wcisnąć treningi. Jakoś się udało i od dzisiaj do piątku mamy trochę wolnego. Od soboty młyn znowu zacznie się kręcić.
Na dodatek jedną z naszych weteranek czeka zabieg usunięcia guza z dziąsła - mamy nadzieję, że nie złośliwego.




Ostatnie mrozy dały nam przedsmak tego co czeka nas w Laponii - zresztą tam w ciągu ostatnich dni było znacznie cieplej niż u nas.
Mieliśmy świetną okazję pracować i przebywać na dużym mrozie długimi godzinami, jednocześnie normalnie wypełniając wszystkie swoje obowiązki. No cóż w takich chwilach niemal wszystko zależy od odpowiedniego ubrania - tutaj ukłony dla firmy Husky
Dało nam to też sporą wiedzę na temat psich zachowań w takich temperaturach. Otóż na nich mrozy nie zrobiły żadnego wrażenia. Po prostu żadnej różnicy. Są normalnie aktywne, jedzą tyle co zawsze. Jedynie od czasu do czasu widać, że marzną im łapy podczas chodzenia po śniegu. I tu jest problem, bo buty dla psów zamawialiśmy tak, żeby dotarły do nas w połowie lutego. Nie przyszło nam do głowy, że będą potrzebne już w Polsce. Wszak przez 10 lat nie użyliśmy ich tutaj nigdy.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj,
jeśli dodajesz komentarz jako Anonimowy, przedstaw się proszę, lubimy wiedzieć z kim rozmawiamy :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...