niedziela, 6 listopada 2016

Ultramaratończyk

Henia i Baru "in lead"
Długodystansowy pies zaprzęgowy to ultramaratończyk. Jego organizm potrafi dobrze znosić długotrwały wysiłek, trudne warunki pogodowe i stres. Radzi sobie z brakiem snu, byciem w ciągłej gotowości do biegu. Jest odporny na ból i rzadko choruje.
Ale nie jest maszyną. Jest czującym, żywym stworzeniem, któremu należy się opieka i uczycie. Tym bardziej, że jest wspaniałym sportowcem. Alaskan husky potrafi przebiec 100 kilometrów w ciągu sześciu godzin, przespać się i najeść w ciągu następnych sześciu, a po nich pobiec drugi raz 100 kilometrów. Ponad 200 nawet w ciągu doby.
On to potrafi, ale pod pewnymi warunkami. Musi być do tego wytrenowany, zdrowy i dobrze odżywiony. Inaczej zrobimy z niego ruinę. Granica, przy tak ekstremalnych biegach, jest niezwykle cienka. Kto nie ma pojęcia o treningu i dietetyce, niech się w ogóle za to nie bierze. Narobi tylko psom i sobie kłopotów.

Maja i Bajka



Ultramaratońskie biegi charakteryzuje ogromny dystans do pokonania i długi czas przebywania na trasie. Aby mieć szansę na ich ukończenie wszystko musi być dograne na maksimum możliwości. Dlatego tak często tych biegów zespoły nie kończą. Nawet te znakomicie przygotowane.

Człowiek biegnący maraton, czy dużo dłuższy bieg ultra, wsłuchuje się w swój organizm. Zna go doskonale dzięki treningom i wie kiedy jest dobrze, a kiedy przekracza linię, zza której nie ma już odwrotu. Wtedy się wycofuje. Przynajmniej powinien tak zrobić.
W zespole zaprzęgowym jest to o tyle trudniejsze, że musimy wsłuchać się w organizmy psów. W ich łapy, mięśnie, serca i rozumy, aby wiedzieć czy dalsza jazda ma sens i czy jest po prostu bezpieczna dla zespołu i jego poszczególnych członków. A przecież one nam tego nie powiedzą.
Bardzo w tym pomaga własne doświadczenie w sportach wytrzymałościowych, dzięki któremu możemy się domyślać co przeżywa pies. Z czym walczy jego organizm i psychika. Warto wiedzieć czym są zakwasy i jak bolą mięśnie kiedy powstają w nich mikrouszkodzenia, normalne przy wysiłku i jak funkcjonuje ciało i mózg w warunkach odwodnienia. To wszystko pozwala nam zrozumieć psa w trakcie biegu i odpowiednio o niego zadbać.

Flicka i Beky



My  sami oczywiście też zmagamy się z bólem mięśni, brakiem snu, odwodnieniem. Kilkuset kilometrowa trasa nie oszczędza nikogo. Samo stanie na saniach długimi godzinami daje w kość, a przecież musimy jeszcze pomagać psom, pchać sanie na podjazdach, czy w głębokim śniegu, biec obok kiedy psom jest ciężko. Przyjmuje się, że 15-20 procent trasy przemierzamy na własnych nogach pomagając psom. W trakcie takiego wyścigu jak Finnmarkslopet 500 jest to 70, albo i więcej kilometrów, zrobionych na własnych nogach w ciągu dwóch dni. Wystarczy żeby poczuć ból wszystkich mięśni. Na dodatek, kiedy zatrzymujemy się na postój, to psy natychmiast kładą się do snu, a my w tym czasie biegamy wokół nich z jedzeniem, masażem, wodą itd. Śpimy dopiero wtedy, kiedy ogarniemy naszych biegaczy.

Jasna Emi i czarna Szasta


Na  sukces w długodystansowym mushingu składa się wiele szczegółów. Jest ich tak dużo, że nie sposób wszystkich wymienić w jednym miejscu. Najważniejsze są jednak trening, dieta i opieka nad psami. Dożo biegania w różnych warunkach, dużo odpoczynku pomiędzy treningami, ogrom jak najlepszego jedzenia i jeszcze więcej uczucia, miłości i pasji. Musimy zjednoczyć się z naszymi psami. Stać się niemal jednym organizmem, bo od nich zależy nasz los i ich los od nas.
Psy są naszymi przyjaciółmi, członkami naszej rodziny. Kiedy są szczęśliwe nam jest dobrze, kiedy cierpią, my cierpimy z nimi. Kiedy odchodzą, płaczemy za nimi i tęsknimy.
One dają w biegu sto procent z siebie, my musimy zrobić tak samo. Tylko wtedy mamy szansę na cokolwiek. I to tylko szansę, bo wiele z kart w mushingu rozdaje los. Dlatego oprócz wszystkiego potrzebujemy też mnóstwo szczęścia. To już jednak temat na osobny post :)

Dbajmy o nasze psy, kochajmy je i czujemy jak one. Dzięki temu możemy stać się prawdziwymi maszerami i wejść naprawdę w świat mushingu, a dzięki temu dotrzeć do sedna kontaktu z naturą. Poczuć jedność ze zwierzętami, wiatrem, śniegiem i mrozem. Być częścią świata tak naprawdę.

Adi





















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj,
jeśli dodajesz komentarz jako Anonimowy, przedstaw się proszę, lubimy wiedzieć z kim rozmawiamy :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...