piątek, 29 października 2010

Życie nie znosi pustki!

Dopiero co pogodziliśmy się z myślą o nie startowaniu w Finnmarkslopet 2011, a już pojawił się nowy projekt. Jest to jedna z dwóch wypraw, które poważnie braliśmy pod uwagę już wcześniej.

Start w długodystansowym Finnmarkslopet traktujemy niezwykle poważnie. Dlatego postanowiliśmy nie brać się za to dopóki nie będziemy mieli dobrych warunków. Mówiąc o warunkach mamy na myśli wszystkie okoliczności towarzyszące przygotowaniom do tego wyścigu, a więc zapewnione środki finansowe na cały okres przygotowawczy i związany z tym spokój w trakcie treningów. Dobre warunki pogodowe, czyli wyjazd do Laponii na przynajmniej dwa miesiące poprzedzające wyścig, itd.

Zdajemy sobie sprawę, że z realizacją planu w taki sposób może być problem, a w związku z tym jego wykonanie może stanąć pod znakiem zapytania, ale nie zamierzamy niczego robić na siłę. Albo będziemy mieli możliwość przygotować się na sto procent naszych możliwości, albo nie zrobimy tego wcale.
Wyścig wyścigiem, ale coś w życiu trzeba robić. Na całe szczęście działalność wyprawowa rządzi się nieco innymi prawami niż wyścigowa. Tutaj przede wszystkim sami wybieramy moment, w którym stwierdzimy, że jesteśmy gotowi. Nie musimy trzymać się ściśle dat. Ponadto jedziemy na wyprawie sami, bez presji zrobienia wyniku, bez gonitwy. Na wyprawie zawsze, jeśli zajdzie taka potrzeba możemy zatrzymać się na dłuższy postój. Jeśli np. psy poranią sobie łapy, to możemy rozbić obóz i czekać dzień albo dwa, aż się poprawi ich stan, a następnie kontynuować "dzieło", na wyścigu w zasadzie w takiej sytuacji wycofamy się z dalszego w nim udziału.

W tej chwili trenujemy już dość mocno. Mamy za sobą okres rozkręcania się po letniej przerwie i realizujemy plan treningowy w zasadzie taki sam jak do wyścigu. Jest to stopniowe zwiększanie bieganego dystansu z jednoczesnym skracaniem czasu odpoczynku pomiędzy treningami. Przed wyprawą dookoła Inari robiliśmy podobnie i przyniosło to doskonałe rezultaty, choć pogoda wtedy mocno przeszkadzała. Teraz jesteśmy bogatsi o tamte doświadczenia i mamy już plan awaryjny w razie czego.

Wracając do głównego wątku. Dzisiaj podjęliśmy ostateczną decyzję o celu kolejnej wyprawy. Jak wspomnieliśmy już wybieraliśmy spośród dwóch celów, obu rewelacyjnych. Nie było łatwo podjąć decyzję, gdyż wybieraliśmy pomiędzy Rosją i Laponią. Po raz drugi zwyciężyła nasza ukochana Laponia!
Na Rosję i Syberię przyjdzie czas w nieodległej prawdopodobnie przyszłości. Cele dla naszych wypraw są tam wprost bajeczne i w takich ilościach, że pewnie życia by nie starczyło na realizację ich wszystkich.
Wymagają jednak nieco innego podejścia do sprawy i zaangażowania zupełnie innych środków niż w Laponii.
O szczegółach nowej wyprawy opowiemy już niebawem w następnym poście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj,
jeśli dodajesz komentarz jako Anonimowy, przedstaw się proszę, lubimy wiedzieć z kim rozmawiamy :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...