"Wioślarski czarny czwartek" - takimi słowami określił na swoim facebooku Robert Sycz, dwukrotny mistrz olimpijski z Sydney i z Aten, to co wydarzyło się na torze regatowym we francuskim Aiguebelette podczas półfinałowych biegów rozgrywanych tam mistrzostw świata.
Wcześniejsze dobre występy naszych wioślarzy dawały nam dużą dawkę optymizmu. Szło Polakom świetnie. Wczoraj, w półfinałach wszystko się rozpadło. Żadna z polskich osad wczoraj nie dostała się do finału.
Na czternaście startujących załóg mamy w tej chwili w finale tylko czwórkę podwójną kobiet i jeszcze dwie szanse na finał. Dwójki podwójnej i jedynki męskiej. Dzisiaj odbędą się półfinały w tych dwóch konkurencjach i wszystko stanie się jasne.
Dwójka podwójna Natalii Madaj i Magdy Fularzyk-Kozłowskiej to renomowana osada, która nie powinna zrobić żadnej niespodzianki in minus, ale po wczorajszym dniu wszyscy jesteśmy pełni obaw. W środę przecież startowała polska ósemka. Też wejście do finału miało być formalnością. Niestety zabrakło Polakom 14 setnych sekundy. Na dodatek cały dystans płynęli najpierw na pierwszym miejscu, a potem na premiującym awansem do finału drugim. Dali się wyprzedzić Włochom na ostatnim pociągnięciu wiosłami! Stracili nie tylko udział w walce o medale, gdzie mieli bronić brązu sprzed roku, ale także bezpośrednią kwalifikację olimpijską do Rio. Dramat dla ósemki.
Coś jest nie tak z polskimi wiosłami. Oczywiście z całym polskim sportem coś jest nie tak. O tym wiemy wszyscy i od dawna. Mistrzostwa świata, czy igrzyska olimpijskie to dobry moment, aby się nad tym zastanowić. Mamy w Polsce sportowców, którzy niczym nie różnią się od swoich zagranicznych kolegów. Mamy bazę treningową, choćby w wioślarstwie, której niczego nie brakuje w porównaniu do cywilizowanych krajów. Tak samo nasi zawodnicy używają najnowocześniejszego sprzętu. Mogą zapewnić sobie taka samą dietę i opiekę medyczną. Gdzie, więc tkwi problem? Co jest przyczyną, że na czternaście startujących polskich osad dwie, czy trzy docierają do finałów? Warto się nad tym zastanowić.
Dzisiaj o 10.30 startuje dwójka podwójna kobiet. Usiądziemy przed ekranem i będziemy mocno trzymać kciuki. Ta osada może wszystko. Mamy nadzieję, że to wszystko osiągnie na tych mistrzostwach. Około dwunastej będziemy mieli półfinał jedynki. Natan Węgrzycki-Szymczyk to młody zawodnik. Ma dopiero 20 lat. Jest medalistą mistrzostw świata do lat 23 z ostatnich dwóch lat. To, że dotarł do półfinału mistrzostw świata seniorów to już wielkie osiągniecie. Może zajdzie jeszcze dalej? Jednak ten zawodnik to ogromna nadzieja na rasowego jedynkarza w przyszłości. Oby tak się stało. Trzymajmy za to kciuki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witaj,
jeśli dodajesz komentarz jako Anonimowy, przedstaw się proszę, lubimy wiedzieć z kim rozmawiamy :)