środa, 26 sierpnia 2015
Ostatnia taka wyprawa
19 marca 2015 o godzinie 17.40, a więc niemal dobę po dotarciu do bazy z trasy wyprawy Laponia 2015, wiedziony potrzebą spisania wyprawowych przemyśleń, napisałem na smartfonie taki krótki tekst:
"Ostatnia taka wyprawa.
Prawdopodobnie nie będzie już możliwości powtórzenia wyczynu jakim była wyprawa Laponia 2015 w takim samym składzie. Mój zespół dobiegł już chyba do swojej mety. Chyba w końcu i dla niego nadejdzie czas nieuchronnej emerytury. Dante i Szajen to 11 letnie psy. Zuzia, Tanda, Pips i DeDee za kilka miesięcy skończą 10. A to one stanowiły o sile tej wyprawy. To Zuza i Klein prowadzili na najtrudniejszych nocnych odcinkach. To te psy nadawały tej wyprawie tempo od początku do końca. Jednak ich wiek jest poważny i trudno myśleć o kolejnych takich wyczynach w ich wykonaniu.
Obok nich jednak biegły też młode psy. Wielką szkołę zaprzęgowego życia przeszła niespełna 3 letnia Henia. Ona wyjdzie z tej wyprawy jako zupełnie inny już pies. Tak samo będzie z Brią i małą Sofie, która jest największym bohaterem tej wyprawy. No i oczywiście Arina. Niezłomny i niestrudzony biegacz. Jak zwykle pracowała nieprawdopodobnie mocno i jak zwykle ukończyła bieg w najlepszej kondycji. Arina to wielki mocarz!
Pierwszy też raz zobaczyłem zmęczenie u Dantego. Choć nie było to wyczerpanie.
Za rok, może jeszcze za dwa, wszystkie moje dziadki z chęcią pewnie pobiegną jeszcze w zaprzęgu, ale już nie wyczynowo. Dlatego właśnie była to ostatnia taka wyprawa. Ostatnia z Dante, DeDeem, Pipsem, Szajen.
Zuza natomiast jeszcze za rok pewnie poprowadzi mój zaprzęg. Na długich wyścigach przyszłego sezonu. W tamtym zespole będzie Henia, Arina, Tanda, Bria, Sofie, może Klein, może Ixi i Xanto, może też Findus."
Tak pisałem na gorąco, po odespaniu trudów długiej trasy. Dzisiaj mogę te słowa potwierdzić. Czas płynie nieubłaganie i nie pozostawia wiele miejsca na jakieś manewry. Zawsze jednak trzeba zostawić sobie i psom jakąś furtkę. Zawsze też warto sprawdzić wszystko w realu. Marzec był pięć miesięcy temu, a my dzisiaj znajdujemy się u progu nowego sezonu. Czy dziadki faktycznie wybiorą emeryturę? Pierwsze nam o swoich decyzjach powiedzą
Nam trudno jest wyobrazić sobie wyprawę, czy wielki wyścig bez nich, ale na upływ czasu nic nie poradzimy. Możemy jedynie jego wyroki z pokorą przyjąć.
Bardzo natomiast cieszymy się, że wyprawa Laponia 2015 się odbyła, że zrobiliśmy ją w takim właśnie psim składzie. Nawet, gdyby nie można jej było już powtórzyć w przyszłości. Jeśli tak to było to piękne pożegnanie z wyczynem naszych dziadków. Bardzo piękne.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witaj,
jeśli dodajesz komentarz jako Anonimowy, przedstaw się proszę, lubimy wiedzieć z kim rozmawiamy :)