czwartek, 6 sierpnia 2015
Dom Psiego Seniora
Moli - najstarszy pies w Domu
Wszystko przemija. Planujemy, wprowadzamy plany w życie. Pojawiają się przy nas przyjaciele, ludzie i zwierzęta. Potem odchodzą. Znikają. Plany zostają zrealizowane, albo i nie. Przychodzą następne. I tak w kółko. Aż do końca.
Tak samo młodość. Jesteśmy pełni werwy, pasji, chęci działania. Wszędzie nas pełno. Z czasem jednak nieco nas ubywa. Nie działamy już tak dynamicznie, nie bierzemy się za wszystko naraz, jak dawniej. Wolniej planujemy, wolniej się poruszamy. Nawet wolniej myślimy. Taka już naturalna kolej rzeczy. Identycznie jest z ludźmi i zwierzętami. Starość dopada nas wszystkich. Z tą jednak różnica, że u zwierząt przychodzi ona znacznie gwałtowniej.
Pies starzeje się dużo szybciej od człowieka. Ma znacznie mniej czasu na Ziemi od nas ludzi. I jego wejście w starość też jest szybsze od naszego. 11 letni Dante 5 miesięcy temu przebiegł bez najmniejszego problemu 350 km w trakcie naszej rekordowej wyprawy daleko za kołem polarnym, a dzisiaj zaczynamy na niego patrzeć trochę jak na emeryta, bo przecież w końcu musi się nim stać. Wciąż niby żwawo biega po wybiegu i kojcu, jednak to już nie jest takie bieganie jak choćby pół roku temu.
Moli, 14 latek, najstarszy obecnie w kennelu. Zawsze był młody duchem. Wydawało się, że starość w jego przypadku nie ma racji bytu. Kiedy miał 11, 12 lat ludzie dawali mu 5-6. Rok temu zaczęło sprawiać mu kłopoty jego serce. Moli funkcjonuje normalnie dzięki lekom. To przyszło nagle. Niemal z dnia na dzień.
Tych przykładów możemy przytoczyć znacznie więcej. Inari, Maja, Lego, Odyn, Chief, Sami, Anga, DeDee, Pips i jeszcze parę. Jeszcze niemal wczoraj pełne wigoru młode psiaki, a dzisiaj zaczynają im doskwierać różne dolegliwości charakterystyczne dla późnego wieku.
Naturalna kolej rzeczy, można powtórzyć.
Nadszedł czas na sprawdzian naszej przyjaźni, może nawet człowieczeństwa. Sprowadziliśmy wszystkie te psy do siebie, żeby z nimi pracować i osiągać nasze cele. To my psy sprowadziliśmy, nie przyszły same. Nie wcisnęły się na siłę. Dlatego jesteśmy za nie odpowiedzialni aż do ich śmierci, albo naszej.
To nasz oczywisty i bezdyskusyjny obowiązek. Całe lata mogliśmy realizować swoje marzenia pracując z psami, to teraz mamy obowiązek zapewnić im godną i spokojną starość.
Tak właśnie powstał Dom Psiego Seniora. Nie stworzyliśmy go, zrobił się sam. Z ambitnego sportowego i wyprawowego kenelu, nagle staliśmy się domem starców. Wiedzieliśmy oczywiście, że to nastąpi i byliśmy na to przygotowani.
Kiedy już powstał nasz DPS to pewnego dnia dotarło do nas, że zapewnienie psom wypełnionych miłością ostatnich lat życia nie jest wcale taką oczywistością. Schroniska pełne są psów starych, bo mało kto chce je adoptować. Większość ludzi chce mieć psiaka młodego i zdrowego.
Zupełnie jak u psich sportowców, gdzie jest częstą praktyką wymienianie psów na młodsze. Nabiegał się pies w zaprzęgu, nacieszył maszera, pozwolił mu realizować jego pasje, to może odejść kiedy się zestarzeje. To bardzo powszechna praktyka, której my się stanowczo sprzeciwiamy.
Niektórzy maszerzy, których znamy pozbywają się starych psów bez mrugnięcia okiem. Po co im stary pies w wyczynowym kennelu? Tylko zajmuje miejsce i generuje koszty. Trzeba go żywić, leczyć. A przecież ma być wynik, na to muszą być pieniądze.
Moglibyśmy długo na ten temat jeszcze pisać. Zrobimy to, choć nie w tym poście. W każdym razie Dom Psiego Seniora będzie zaprzeczeniem opinii jakiej dorabia się konsekwentnie świat psich zaprzęgów, ale nie tylko on. Wszędzie, gdzie człowiek pracuje ze zwierzęciem, to drugie stoi na słabszej pozycji. Konie chodzące pod siodłem, czy w zaprzęgach zazwyczaj kończą swoje życie w rzeźni, a psy sportowe, czy pracujące w rekreacji na śmietniku, albo za stodołą, w najlepszym przypadku uśpione przez znajomego weterynarza. Jest to postępowanie okrutne i wstrętne. Takiemu należy zdecydowanie postawić tamę.
To będzie nasze zadanie w ramach Domu Psiego Seniora. Edukacja i dawanie przykładu. Ktoś wreszcie musi podjąć ten temat.
Nie zamierzamy skupić się ani wyłącznie na naszych staruszkach, ani wyłącznie na psach zaprzęgowych. Będziemy mówić o psiej starości we wszystkich jej aspektach. Marzy nam się stworzenie w całej Polsce domów, które chętnie przyjmą siedzącego beznadziejnie w schronisku starszego psa. Musimy wszyscy dać mu szansę na godną starość. Będziemy do tego namawiać i nakłaniać. Pokażemy wszystkim na własnym przykładzie jaka to frajda mieć psiego seniora w domu.
Na wspomnianej już wyprawie nasz zaprzęg składał się niemal z samych dziadków. Wśród ośmiu psów biegnących w nim były dwa 11 latki, pięć 10 latków i tylko jedna Henia miała 3 lata. Jak myślicie, jak wyglądał ich bieg? Fantastycznie! Zostawiły w tyle znacznie młodsze i mniej doświadczone psy z pozostałych zaprzęgów biegnących na tej wyprawie. Nasz zaprzęg pokazał jaka jest siła w seniorach.
Dom Psiego Seniora rozpoczął działalność w naszym kennelu. Nasi emeryci mają miłość, mają opiekę i nasze towarzystwo. Postaramy się sprawić, aby i inni psi seniorzy mieli podobnie.
Możecie nam w tym pomóc. Możecie przyłączyć się do naszej akcji i głosić w swoich miejscach oczywistą prawdę, że każdemu zwierzęciu należy się troska i zainteresowanie do końca jego dni.
Możecie też wspierać budowę naszego Domu Psiego Seniora, który chcemy aby stał się wzorem dla innych oraz wyznacznikiem pewnych standardów we właściwej opiece na zwierzętami.
Po to robimy koszulki, kubki, torby na zakupy. Zyski z ich sprzedaży pozwolą nam finansować ten projekt. Na pewno wyjdzie on na zdrowie wielu psom i innym zwierzakom żyjącym z ludźmi.
Zapraszamy wszystkich ludzi dobrej woli do współpracy. Zadań mnóstwo, starczy dla wszystkich.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wspaniała akcja z "psim seniorem".
OdpowiedzUsuńSam jestem posiadaczem "starszego" psa. Siedem i pół lat.
Ale ty masz psy ras typowo zaprzęgowych, które trenują od szczeniaka. Ja właściwie nie mam tej połowy życia mojego psa, mam nicość i nagły moment. W przyszłości nie planuję adopcji żadnego seniora, będą psy z hodowli, może nawet importu (kelpie). Kubek czy reklamówkę kupiłbym, ale adopcja psa na kanapę nie jest dla mnie.
Siedem i pół roku, to w zależności od rasy, może być jeszcze całkiem młody wiek. Chyba, ze to naprawdę wielki pies. Zaprzęgowce w takim wieku są na szczycie swoich możliwości.
OdpowiedzUsuń