17 lipca napisaliśmy o dwóch kociętach szukających domu. A dzisiaj mamy dobrą wiadomość. Kotki znalazły nowych właścicieli i mają swoje domy. Bardzo nas ucieszyła ta informacja. Brawo dla Ewy, która dała im dom tymczasowy i zajęła się szukaniem opiekunów na stałe. Jeszcze jedna historia znalazła dobre zakończenie.
Przy tej okazji warto zastanowić się raz jeszcze nad zjawiskiem bezdomności zwierząt. Odkąd my ludzie udomowiliśmy różne zwierzęta to tym samym staliśmy się za nie odpowiedzialni. Myślmy zatem. Przewidujmy rezultaty naszego postępowania. Pilnujmy własnych zwierząt. Nie doprowadzajmy do rozrodu, kiedy nie jesteśmy w stanie zapewnić zwierzakom dachu nad głową.
Nie zastanawiajmy się bez sensu, czy warto sterylizować psy, czy koty. Warto. Wielokrotnie pisano i mówiono na ten temat. Sterylizacja to żadna dla nich krzywda. Wręcz przeciwnie.
Musimy ograniczyć populację bezdomnych zwierzaków! Tym dwóm kotkom się udało, ale wielu setkom innych nie. Umierają gdzieś w piwnicach, szopach, stodołach. Nie leczone i głodne. Bez żadnych szans na przeżycie.
Ich matki wycieńczone ciągłymi rujami i porodami umierają przedwcześnie, chorują. Znaliśmy kotkę, która od najmłodszych lat rodziła. W wieku kilku lat nie miała już zębów. Była bardzo mała. Jej własny organizm sam nie miał możliwości się rozwinąć. Taki jest ich los.
Nie lepiej jest z kocurami, które całe swoje życie toczą boje z innymi samcami. Odnoszą kontuzje, także chorują, w amoku giną pod kołami samochodów.
Zwierzęta wysterylizowane wiodą znacznie spokojniejsze i bardziej przewidywalne życie. Ale nie obawiajcie się, wcale nie nudne. Jedynie pozbawione wspomnianego już amoku.
Nieprawdą też jest, że zwierzaki tyją po tym zabiegu. To jeden z wielu mitów. Najlepszym przykładem na to są nasze alaskany. Najlepsze z naszych psów są wysterylizowane. Zuza, Tanda, Arina, Pips, DeeDee, Sofie, Szejen, Juma, to psiaki po sterylce. A biegają jak natchnione. I na pewno nie mają nadwagi.
Poza bezdomnością sterylizacja chroni także przed ciężkimi chorobami. Śmiertelnymi chorobami. Ropomacicze, to główny zabójca suczek. Potrafi zamordować zwierzaka w kilka dni. Choroba ta ściśle związana jest z układem hormonalnym suki. Po sterylizacji nie ma możliwości jej wystąpienia.
Podobnie z nowotworami. Guzy sutków po sterylizacji niemal nie występują, a jeśli już to nie są złośliwe.
Rak narządów rodnych to obok ropomacicza najczęstsza przyczyna śmierci suk.
U samców kastracja eliminuje raka jąder i prostaty. Wiemy jak te choroby się kończą bo mieliśmy po parę przypadków każdej z nich w naszym kennelu.
Nie bójmy się sterylizacji i nie słuchajmy bzdur, które wygadują na jej temat różni ludzie. Najwięcej dowiemy się od weterynarzy i raczej z nimi rozmawiajmy na ten temat, a nie z sąsiadem, który twierdzi, że suczka powinna przynajmniej raz w życiu urodzić, dla jej zdrowia. To totalna bzdura! Ani suczka, ani kobieta nie musi być ciężarną, aby być zdrową. Wręcz przeciwnie.
Ponadto, z punktu widzenia psa, czy kota, suczki, czy kotki, to jest im wszystko jedno, czy są wysterylizowane, czy nie. Brak popędu seksualnego nie jest dla nich problemem. Żyją bez niego i dzięki temu mają święty spokój. Nie zastanawiają się, czy czegoś im brak, czy nie. Po prostu żyją pełnią swojego życia. Tak ja zwykle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witaj,
jeśli dodajesz komentarz jako Anonimowy, przedstaw się proszę, lubimy wiedzieć z kim rozmawiamy :)