Dystans dość spory jak na początek sezonu, bo nie wszędzie były dobre warunki do treningu. W Polsce jak zwykle, raz cieplej, raz zimniej, często z deszczem. Nie ma co do tego wracać. W naszym kraju zawsze tak wygląda jesienno-zimowa pogoda. To dlatego przecież wyjeżdżamy na treningi do Szwecji.
Różowo także jednak nie było z warunkami i w samej Norwegii. Wiem od znajomego z Tromso, że też przeczekiwał okresy niepogody. Najgorsze były deszcze i przychodzący po nich mróz, który zamieniał teren w lodowisko. Teraz im się tam poprawiło, bo wreszcie spadł śnieg.
Co innego w Szwecji. W okolicach Jokkmokk, czyli tam, gdzie znajdziemy się już za kilka dni, warunki wymarzone. Jest mnóstwo śniegu i spory mróz, sięgający -20 stopni. To tylko potwierdza sens wyboru tego miejsca na nasze przygotowania.
Sezon 2017 będzie naszym najdłuższym i najtrudniejszym sezonem w całej naszej, trwającej już siedemnaście lat, zaprzęgowej karierze. Mamy nadzieje też, iż będzie to sezon szczęśliwy, obfitujący w pozytywne wibracje i dający mnóstwo satysfakcji nam i naszym przyjaciołom, którzy są z nami, wspierają nas i życzą nam jak najlepiej.
Zostało nam jeszcze do załatwienia kilka spraw, kilka napraw w domu, pakowanie... i w sobotę ruszamy. Jeszcze o tym napiszemy.
W sobotę ruszacie! Ależ Wam zazdrościmy. My musimy czekać aż do 27 XII. Ale będziemy na 100%!!!
OdpowiedzUsuńPOWODZENIA! I dużo piszcie o podróży.
Bogdan Kuberacki z Rodziną.