wtorek, 30 sierpnia 2016
Medytacja
Mało jest tak sprzyjających momentów do zastanowienia się nad życiem i sobą, jak czas długiej wyprawy. Przemierzamy ogromne odległości z psami. Rytm ich biegu wprowadza nas w pewien rodzaj transu. Sanie suną kołysząc się jedynie na nierównościach trasy, a nasz umysł ogarnia spokój. Prawdziwy błogostan.
Mushing tak ma, że wymaga zupełnego skupienia z jednej strony, ale zarazem daje mnóstwo spokoju. Ten przychodzi natomiast kiedy już wszystko opanujemy i mamy to pod kontrolą.
Wtedy zapadamy w trans. Nie tylko my, bo psów tak samo to dotyczy. Ich transem jest bieg. Jednostajny, miarowy kłus, od czasu do czasu przeplatany takim swoistym galopkiem, który być może pozwala im zachować kontakt z rzeczywistością. I wrócić od czasu do czasu do realnego świata.
Kiedy tak podróżujemy, to nasz umysł otwiera się na wiele bodźców przeoczanych na co dzień. W transie jesteśmy na nie bardziej otwarci i łatwiej im dostać się do naszych myśli.
Psy biegną, sanie suną, śnieg trzeszczy pod płozami, a nad głowami mamy zorzę polarną dodającą magicznej aury temu wszystkiemu. Myśl ma okazję wejść w obszary rzadko przez siebie odwiedzane i dotknąć spraw nawet zapomnianych.
Cisza panuje w naszych głowach. Milknie na dobre zgiełk cywilizacji. Stapiamy się w jeden twór z psami, śniegiem, powietrzem, słońcem i zorzą. Jesteśmy cząstką natury. Jedną z bilionów cząstek, z których składa się wszechświat. W takim momencie czujemy to wyraźnie.
Ten stan trwa i trwa, a my postępujemy przez śnieżne pustkowia, dalecy od ludzi i ich problemów.
Taki jest mushing.
To jest medytacja. Nawet nie wiemy dokładnie co wtedy dzieje się w naszych głowach. Albo nie pamiętamy po wszystkim. Od czasu do czasu przerywamy ten stan, by sprawdzić czy wszystko w porządku i zaraz zapadamy w niego ponownie.
To uzależnia. Co jakiś czas potrzebujemy takiej medytacji i wyciszenia. Jazda z psami przez śniegi Laponii daje nam go zawsze. Dlatego wciąż tam wracamy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witaj,
jeśli dodajesz komentarz jako Anonimowy, przedstaw się proszę, lubimy wiedzieć z kim rozmawiamy :)