piątek, 16 września 2016

Sezon przed nami



Wszystko nabiera powoli rozpędu, choć tak naprawdę wcale nie dzieje się to powoli. Raczej skokowo i gwałtownie. Mniej lub bardziej.
Minął sierpień, zaczął się wrzesień, a nawet mamy już jego połowę. Tak naprawdę czas umyka w szybkim tempie i już widzimy, że nie będzie luziku.

Czekaliśmy z rozpoczęciem treningów i nadal czekamy. Jak dotąd było zbyt ciepło nawet w nocy, by psy mogły regularnie biegać. Co prawda od wczoraj jest całkiem chłodno o świcie, ale nadal czekamy.
Najważniejsze dla nas jest, żeby zacząć trening w takim momencie, od którego będziemy mogli kontynuować go już nieprzerwanie.

Ponadto musimy wzmocnić zespół psów. Odmłodzić go znacznie. W tym sezonie nie pobiega już z nami ani Klein, ani Pips, ani Szejen. Także Ixi, ze względu na pękniętą kość gnykową i problemy zdrowotne jakie dopadły go po tamtym zdarzeniu, nie zasili zespołu swoją osobą. To wielka strata, bo trzyletni młodziak bardzo by nam się przydał.
Odchodzi na emeryturę także Tanda. I to, obok Pipsa, największa strata naszej ekipy.

Zuza, mimo 11 lat, wciąż sprawia wrażenie silnej i sprawnej. Co prawda tłuszczak, z którym chodziła od dwóch lat, rozrósł się w ciągu ostatnich dwóch tygodni do sporych rozmiarów i trzeba było się go pozbyć. Wcześniej nie przeszkadzał jej w bieganiu znajdując sobie miejsce pomiędzy paskami szelek. Teraz jednak przestał się mieścić. Ponadto jego gwałtowny rozrost dawał raczej pewność, że to nie koniec wzrostu.
Zuza wylądowała na stole operacyjnym. Guz został usunięty, a ona błyskawicznie dochodzi do siebie.
Przy tej okazji zrobiliśmy jej też poszerzoną diagnostykę i wyszło, że Zuza jest naprawdę w wyśmienitej formie. To dla nas znakomita wiadomość. Nasz lider-geniusz jeszcze przez nadchodzący sezon będzie z nami na trasach. Czy także wyścigowych, to okaże się w praniu.

Jej ojciec, Dante, w 2014 prowadził nasz zaprzęg na Finnmarkslopet 500 mając 10 lat. W 2015 biegł, choć już nie jako lider, w 350 kilometrowej wyprawie prowadzonej w stylu non stop, mając ukończone 11 lat. Nie miał żadnych problemów. On i Zuza mają fantastyczne geny. Oboje nigdy nie chorowali. Zuza była pierwszy raz u lekarza z jakimś problemem, nie licząc szczepień i badań kontrolnych.

Wracając do treningów. Poczekamy jeszcze trochę z ich rozpoczęciem. Zuza dochodzi do siebie, Henia rozpoczęła cieczkę, a nas czeka wyprawa do Norwegii i Szwecji po kilka młodych psów. Właśnie prowadzimy rozmowy z kilkoma kenelami na północy i pewnie niebawem pojedziemy zasilić nasz zespół.
Bronimy się przed kryciem naszych suczek i rozmnażaniem psów, bo ciągle twierdzimy, że jest zbyt dużo problemów z bezdomnością zwierząt, aby jeszcze powiększać ich populację. Dlatego wolimy kupić, czy adoptować alaskan husky skądś, z Europy. W ten sposób też możemy jakiemuś psu poprawić byt, czy zwyczajnie zapewnić to co do życia alaskanom jest niezbędne, czyli bieganie w zespole psów.
Trzy lata temu adoptowaliśmy Brię i Sofie, jeszcze wcześniej przygarnęliśmy Jumę i Szejen. One wszystkie biegają, czy biegały fantastycznie. Bria i Sofie wciąż są ważnymi punktami naszego zespołu, Juma i Szejen były takim bardzo długo. Zwłaszcza Szejen, która po przyjściu do nas i trenowała do Finnmarkslopet i była na trzech wyprawach za koło polarne i pracowała z klientami prawie do 12 roku życia.

No dobrze, rozpisaliśmy się trochę, ale druga połowa września będzie intensywna organizacyjnie, a od października zaczynamy pełną parą przygotowania do zimy. Będziemy tu o tym pisać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj,
jeśli dodajesz komentarz jako Anonimowy, przedstaw się proszę, lubimy wiedzieć z kim rozmawiamy :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...