wtorek, 15 kwietnia 2014

Vili

Ósmy marca miał być jednym z najszczęśliwszych dni naszego życia. Po wielu latach ciężkiej pracy i borykania się z najróżniejszymi trudnościami, dzięki ogromnemu wsparciu ludzi udało nam się spełnić wielkie marzenie - Krzysztof wystartował w norweskim długodystansowym wyścigu psich zaprzęgów Finnmarkslopet.

Niestety naszemu zespołowi nie było dane przekroczyć linii mety - na 23 kilometrze, nagle i niespodziewanie umarł  Vili, przyjaciel i ukochany pies a wraz z nim jakaś duża część nas. Najszczęśliwszy dzień stał się najtragiczniejszym.
Po jego śmierci Krzysztof nie był w stanie kontynuować biegu i po dotarciu do pierwszego punktu kontrolnego w Jotce wycofał się z wyścigu.



 
Spotkała nas wielka tragedia. W najczarniejszych scenariuszach nikt takiej możliwości nie rozważał. Śmierć psa w pracy, w zaprzęgu to koszmar, to trauma, z którą być może nie poradzimy sobie do końca życia.

Vili był fantastycznym psem. Był u nas zaledwie 2 miesiące, ale zdążył w tym czasie podbić nasze serca. Strasznie nam go brakuje i okropnie nam żal, że więcej go nie zobaczymy, nie dotkniemy. Dzisiaj skończyłby 3 lata. Ból po jego śmierci jest potworny. I ciągle te tłukące się w głowie pytania: jak to możliwe? co się stało? dlaczego?

Bardzo opornie idzie nam układanie sobie tego wszystkiego w głowie. Do tej pory nie otrzymaliśmy od organizatorów wyścigu wyników autopsji, dzięki którym być może poznalibyśmy odpowiedzi na nurtujące nas pytania.


Zapłaciliśmy najwyższą możliwą cenę za próbę realizacji marzeń. Cenę życia. Ale to nie koniec. A może właściwie dopiero początek.

5 komentarzy:

  1. Bardzo wam współczuję. Ja bym się chyba załamała po takim przeżyciu... Najpierw wielka radość, spełnianie marzeń, a potem tragedia.
    Trzymajcie się i trenujcie dalej. Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojejku, naprawdę mi przykro... to okropne. Ale cóż takie jest życie... Trzeba dalej żyć ... Składamy 'kondolencje' razem z Figusią.
    3majcie się i dalej realizujcie.marzenia, bo to najpiękniejsze!
    Pozdrawiamy!
    Nina&Figa

    figusiowyswiat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo, bardzo współczuję. Zważywszy, że miałem się okazję przekonać podczas wizyty u Was, jak podchodzicie Państwo do zwierząt. Każde kochane, zadbane, traktowane jak Partner. Nie traktujecie Piesków jako "maszynki do zarabiania pieniędzy". Tym bardziej rozumiem, jak jest to bolesna sytuacja.
    Najgorsze zawsze jest to, że tego typu nieszczęścia dotykają najczęściej ludzi dobrych, sympatycznych, uczciwych. Bardzo podziwiam Was za determinację w dążeniu do celu, choć często wiatr wieje prosto w oczy (czasem bardzo dosłownie).
    Trzymajcie się i nie poddawajcie się.
    pozdrawiam
    Edgar

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspieramy was pozytywnymi myslami. Tak jak pisalam juz wczesniej mimo Ze odszedl za wczesnie to odejscie idealne. Umarl kochany robiac to do czego zostal stworzony. Bol jest zapewne okropny ale trzeba popatrzec Na to z roznych stron. Marta G

    OdpowiedzUsuń

Witaj,
jeśli dodajesz komentarz jako Anonimowy, przedstaw się proszę, lubimy wiedzieć z kim rozmawiamy :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...