
Lunę odbieraliśmy w Wieliczce, więc postanowiliśmy po drodze zajrzeć w miejsca dawno nieodwiedzane na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Kiedyś byłem tam bardzo częstym gościem trenując na tamtejszych skałach przed wspinaczkowymi wypadami w Tatry czy Alpy.
Od tamtych czasów jednak "upłynęło już dużo wody w Wiśle", i od kiedy mamy psy nie widywano nas w tamtych rejonach zbyt często. Tym razem pojawiła się świetna okazja. W drodze po Lunkę odwiedziłem z Kacprem stare kąty. Niestety Daria nie mogła nam towarzyszyć, bo ktoś musiał zostać w domu z psami :(
Tak jak się spodziewałem Kacpi ujawnił wielki talent do wspinania i swobodnie pokonywał czwórkowe trudności na bulderach! Dobrze, że mama tego nie widziała!


Zamek w Olsztynie

Widok z zamku


Biwak w Mirowie

Rycerze wrócili?




Pierwsze wspinaczki

Odbudowywany zamek w Bobolicach

Podzamcze

Skała o wdzięcznej nazwie Dupa Słonia

I największa skała Jury - Sokolica
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witaj,
jeśli dodajesz komentarz jako Anonimowy, przedstaw się proszę, lubimy wiedzieć z kim rozmawiamy :)