W ten weekend odwiedził nas gość z końca świata, Terry z Australii. Staliśmy się pierwszym punktem na liście jego sześciotygodniowego urlopu, spędzanego w Europie.
Jak to zwykle u nas bywa podczas jazdy, dzikie zwierzaki przyszły zaprezentować swoje wdzięki. W sobotę było to "kilkunastoosobowe"stado jeleni, a dokładniej jeleniej płci pięknej, natomiast w niedzielę dwa wielkie, młode rogacze. Oczywiście nie mamy żadnych zdjęć z tych spotkań! Nawet Terry, który filmował kamerą w obydwa dni cały przejazd, akurat w tym momencie, kiedy pojawiły się jelenie, na moment wyłączył kamerę, albo wymieniał baterie! Zawsze tak jest.
Normą stają się już nasze spotkania z dziką fauną Borów. Dwukrotnie w tym roku spotkaliśmy orła bielika, jelenie spotykamy w mniejszych lub większych chmarach na każdym wyjeździe, o sarnach nawet nie wspominam. Póki co nie spotkaliśmy jeszcze dzików, ale one pojawią się w lutym, kiedy urodzą się ich dzieci. Wtedy lochy muszą więcej czasu poświęcić na szukanie pożywienia i spotykamy je dosłownie wszędzie. Nawet w naszej bazie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witaj,
jeśli dodajesz komentarz jako Anonimowy, przedstaw się proszę, lubimy wiedzieć z kim rozmawiamy :)