niedziela, 30 października 2016

Trylogia Norweska - buty dla psów

Dzisiaj utworzyliśmy na Facebooku wydarzenie, poprzez które chcemy Was wszystkich poprosić o pomoc. Trylogia Norweska to bardzo wymagający, ekstremalny, projekt. Musimy do niego być perfekcyjnie przygotowani. Ale to nie wszystko. oprócz treningu, właściwej diety i opieki nad psami, są jeszcze rozmaite detale, bez których o powodzeniu Trylogii, nie ma co nawet marzyć.

Jednym z tych detali są buty dla psów. Bez nich nie tylko nie ukończymy żadnego wyścigu, ale nawet nie damy rady się do niego dobrze przygotować.

Tych butów potrzebujemy mnóstwo, bo około 3 tysięcy sztuk. Dlatego zwracamy się do Was z serdeczną prośbą o wsparcie. Jeden but to 2,50 zł., komplet na psa to 10 zł.
Każdy kto kupi choćby jeden but, ten będzie mógł poczuć się naszym sponsorem. Trafi też oczywiście na listę sponsorów, którą ogłosimy na blogu i Facebooku.

Kto kupi 20 butów, albo więcej tego obdarujemy książką pt. "23 kilometr" z osobistą dedykacją.

Wystarczy wpłacić na nasze konto dowolną wielokrotność 2,50 zł i już jesteście naszym sponsorem.
Buty zamówimy sami w norweskiej firmie Godbiten Jbu.
Wpłacać można na konto podane w wydarzeniu.

Zapraszamy serdecznie.

czwartek, 27 października 2016

Nowe czasy w Syberiadzie

Nawet najwięksi sportowcy kiedyś muszą zakończyć karierę. Taka kolej życia. Stare odchodzi młode wypełnia lukę, bo życie nie znosi pustki. Jeśli ma trwać musi iść naprzód.
W tym roku grono emerytów powiększyło się o kilka psów. Tanda, Pips, Szejen, DeDee. 11, 12-letnie zwierzaki przeszły w stan spoczynku po bardzo intensywnej karierze.
Z ich rocznika wciąż "pod parą" jest jeszcze Zuza. Mimo 11 lat, które skończy za dwa tygodnie nadal jest motorem zespołu i go prowadzi. A zespół ten rozrósł się solidnie. Ekipa na Trylogię Norweską to 15 psów. W większości młodych. Na szczęście tę młodzież poprowadzą bardzo doświadczone psy.

Oto cały zespół:

Zuza 11 lat, wiadomo wszystko o niej, pisaliśmy to wielokrotnie - lider
Henia 4 lata, mimo młodego wieku ma już duże doświadczenie - lider
Arina 9 lat, turbo doładowanie każdego zaprzęgu - wheel dog
Bria 6 lat, doświadczenie i wytrzymałość - lider, team dog
Sofi 9 lat, gwiazda wyprawy Laponia 2015 - team dog
Xanto 3 lata, najmniej doświadczony, ale ma ogromne możliwości - wheel dog
Becky 6 lat, weteranka wyprawy Laponia 2015 - team dog
Baru 3 lata, wszystko przed nią - lider, team dog
Bajka 2 lata - team dog
Szasta 4 lata - team dog
Flicka 3 lata - team dog
Nela 3 lata - team dog
Maja 2 lata - team dog
Eimy 2 lata - team dog
Adi 2 lata - team dog

Młode psy czeka mnóstwo pracy. Muszą wszystkiego się nauczyć i wszystko zrozumieć. Nadchodząca zima będzie dla nich wielkim wydarzeniem. Zmienią się. Na wiosnę nie będą już takimi samymi psami jak teraz. Poznają swoje możliwości i ograniczenia. Nauczą się je wykorzystywać. Mają szczęście, bo po nauki pojadą w jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie. Do krainy wspaniałej zimy i doskonałych warunków treningowych. Nie będą biegać w błocie i deszczu, tylko w mrozie i po czystym śniegu. A do tego wejdą w wielki mushing pod okiem bardzo doświadczonych psów. To wspaniałe, że Zuza, Arina, Sofi, są wciąż w formie, która pozwala im biegać z młodymi psami i przekazywać im swe doświadczenie.

Ten sezon będzie dla nas wszystkich najtrudniejszy. Długie miesiące na Dalekiej Północy odliczane kolejnymi wyścigami. Vuollerim, Gargia, Roros, Alta. To etapy naszej wyprawy.
Zaczniemy w samym środku polarnej nocy, kiedy słońce nie wschodzi. A potem przebiegniemy całą lapońską zimę, do samego jej końca w kwietniu.
Ogrom doświadczeń, przeżyć, emocji i satysfakcji na końcu. To na nas czeka tam daleko za kołem polarnym. To będzie nasz sezon. Udany i szczęśliwy. Takim go uczynimy!

sobota, 15 października 2016

Kolejna aktualizacja

Cały czas zgłaszają się osoby zainteresowane Husky Safari i Trylogią Norweską. Wraz ze zgłoszeniami ubywa też  miejsc na Safari.
Publikowaliśmy już listę dostępnych miejsc, kilka razy była ona też aktualizowana.
Dzisiaj wrzucamy zdjęcie ze strony www.syberiada-adventure.com, na którym widać jak obecnie wygląda sytuacja z rezerwacjami.


wtorek, 4 października 2016

Najdłuższa wyprawa

Przygotowujemy najdłuższą wyprawę w naszej karierze zaprzęgowej. Pięć miesięcy za kołem polarnym, dwa miesiące nocy polarnej, Trylogia Norweska, czyli trzy wyścigi długodystansowe w jednym sezonie, 4 tysiące kilometrów pokonanych zaprzęgiem w trakcie treningów i małych wypraw wchodzących w skład tej wielkiej wyprawy. No i Husky Safari, które pozwala nam to wszystko sfinansować.

To najtrudniejsze zadanie w naszym zaprzęgowym życiu. Najbardziej skomplikowane i najtrudniejsze w sferze psychicznej. Wszak przez pięć miesięcy nie będziemy razem. Daria i Kacper muszą zostać w domu. Przecież Kacper chodzi do szkoły, uprawia sport, jest normalnym nastolatkiem. Daria zostaje z nim i niemal trzydziestką psów, które wyprawowe i wyczynowe bieganie mają już za sobą. To będzie najtrudniejszy aspekt tej wyprawy.
Normalnie, na co dzień, praca wokół psów zajmuje nam mnóstwo czasu, a przecież wykonujemy te obowiązki razem, teraz będzie trudniej ponieważ się rozdzielimy. Stado emerytów zostających w domu liczyć będzie 27 psów i wszystkie zostaną na głowie Darii.
Krzysztof zabierze ze sobą 16 psów i będzie musiał poradzić sobie sam z opieką nad nimi, treningiem i całą resztą. 
Ta sytuacja mocno podnosi poprzeczkę naszego przedsięwzięcia.

Czy temu wszystkiemu podołamy? A czy mamy inne wyjście?
Ostatnie dwa lata to jakiś horror w naszym życiu. W 2014 rozwaliło się wszystko co budowaliśmy od lat. Straciliśmy możliwość działania, pracę i mnóstwo pieniędzy. Trafiliśmy w Borach Tucholskich na oszustów, kosztowało nas to zmarnowane trzy lata życia i znalezienie się nad przepaścią. Niewiele brakowało do tragedii. Do tego doszła trauma po śmierci Vilego na Finnmarkslopet. To był najtrudniejszy okres naszego życia.
Nie wiedzieliśmy co będzie dalej. Nie mieliśmy pieniędzy, zamieszkaliśmy w domu nadającym się do rozbiórki z 35 psami, 6 kotami i gęsią. Bez pracy i szans na zarabianie przyzwoitych pieniędzy i poprawę swego losu. Marzyliśmy o wyprowadzce do Szwecji, ale to było daleko poza finansowym zasięgiem. Trudno gdziekolwiek wyjechać, kiedy nie ma czego wsadzić do przysłowiowego gara.

Przetrwaliśmy tamten okres tylko i wyłącznie dzięki ludzkiej solidarności. Wiele osób wsparło nas, datkiem, karmą, dobrym słowem. Było piekielnie ciężko, ale wytrwaliśmy. Bez pomocy ludzi nie byłoby to możliwe. Dziękujemy najserdeczniej Wam wszystkim, którzy byliście i jesteście z nami.

Poprawa przyszła, kiedy wydaliśmy książkę. "23 kilometr" odmienił los. I to nie nawet w sensie finansowym, bo zyski z książki nie są jakieś duże. Odmienił pod tym względem, że znowu zaczęliśmy myśleć. Konstruktywnie myśleć i planować. Poznaliśmy mnóstwo ludzi, pootwierały się nam w głowach zamknięte już kanały. I dostrzegliśmy szansę na dalsze istnienie nas jako maszerów, podróżników, adveturerów, jak lubimy określać to czym się zajmujemy.

Wróciliśmy na stare tory planowania i realizacji trudnych planów. Tak powstała Trylogia Norweska i wszystko co się z nią wiąże.
Przeniesiemy nasz kenel na Daleką Północ. Niemal całą naszą działalność również. Będziemy pracować tam, organizować wyprawy i podnosić nasz maszerski, sportowy poziom.
W naszym kraju nie ma warunków do uprawiania długodystansowego mushingu na wysokim poziomie, nie ma warunków także do pracowania z psami w przewidywalny na lata sposób. Ciepłe zimy psują wszystko.
Dlatego, tak naprawdę, nie mamy wyboru. Maszeruj, albo giń! Musimy napierać do przodu, bo inaczej znowu znajdziemy się na krawędzi.

Pięciomiesięczna wyprawa na Daleką Północ to trudne zadanie, ale też niezwykle ekscytujące i dające nadzieję na wspaniałe jutro.
Opowiemy Wam o tym tu na tym blogu. Przeczytacie o życiu w Laponii, o mushingu, psach i wszystkim dookoła. Już teraz zapraszamy na relacje z końca świata :)



niedziela, 2 października 2016

Finnmarkslopet, czwarte podejście

Człowiek potrafi wiele znieść i  wytrzymać, kiedy owładnie nim pasja i świadomość, że to co osiągnie jest tym czego potrzebuje do życia.
Jak wiele przeciwności można wtedy pokonać, to aż nieprawdopodobne. Wszelkie braki i załamania próbują oderwać nas od realizacji marzeń, a my im na to nie pozwalamy. I tkwimy w takiej szarpaninie latami, lecz ze świadomością sensu tego wszystkiego.

Wysoko zawieszona poprzeczka sprzyja powstawaniu frustracji. Próbujemy do niej doskoczyć, ale ona wciąż jest dla nas zbyt wysoko. Wtedy musimy wyzwolić wszelkie moce, by ją jednak pokonać. I wyzwalamy!

Teraz właśnie znów stajemy na rozbiegu do naszej poprzeczki. I tym razem ją przeskoczymy! Nie może być inaczej. Złapaliśmy wreszcie właściwy wiatr w żagle i zamierzamy to wykorzystać.
Po raz czwarty nasz zespół zmierzy się z wyścigiem Finnmarkslopet. Trzy podejścia były spalone, nie sprawdziło się powiedzenie do trzech razy sztuka. Nieważne. Będzie do czterech.
Po raz ostatni nasz zespół startuje w Finnmarkslopet 500 jako "rookie". W 2018 obok nazwiska Nowakowski pojawi się słowo "veteran". Tak będzie, bo czas na to najwyższy.
Odsuwamy wszystkie niepowodzenia od siebie, to było. Nauczyło nas wiele, ale jest przeszłością, o której możemy sobie pogadać, ale zamykamy ją definitywnie. Teraz piszemy od nowa tę historię. I nawet wiemy jak ona się skończy.
A będzie tak:
6 stycznia rozpoczniemy bieg w najważniejszym dla tego sezonu wyścigu Alta 2 Dagers, tu nastąpiła mała zmiana, Alta zamiast Gausdal Maratonu, który da nam kwalifikację do kolejnych długodystansowych zawodów. Miesiąc później dojedziemy do mety 400 kilometrowego Femundlopet, a na koniec rozprawimy się z pięćsetką na Finnmarku. Tak będzie!

A potem? Potem nadamy tej naszej historii jeszcze piękniejszych kolorów. Pójdziemy dalej, bo jesteśmy sportowcami i dojeżdżanie do mety nie może być naszym celem. Będziemy doskonalić swoje umiejętności, uczyć się jeszcze nowych rzeczy. Podnosić sportowy poziom. Stworzymy z naszymi psami jeszcze doskonalszy zespół. Przesuniemy granicę niemożliwego dużo dalej niż wydawałoby się to możliwe. Wiemy jak to zrobić. Będziemy poprawiać nasze wyniki na najdłuższych trasach i być może któregoś, pięknego dnia znajdziemy się  w czołówce najlepszych zespołów na świecie, i powiemy, że czujemy się spełnieni i szczęśliwi, a nasze psy mają dobre, bezpieczne życie i dzielą szczęście z nami przez długie lata.

Osiągniemy to, bo nas na to mentalnie stać. Jesteśmy zwycięzcami, nie przegranymi!

W piątek organizatorzy Finnmarkslopet umieścili nasz zespół na liście zgłoszonych do wyścigu. To zawsze ekscytujący moment, kiedy widzimy nasze nazwisko obok wielu sław mushingu. To także pierwszy znak, że weszliśmy do tej gry. Teraz czekamy na otwarcie list startowych Alta 2 Dagers. Z Femundlopet mamy czas na zgłoszenie do końca roku.
Rozpoczynamy piękny okres w naszym życiu :)   




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...