piątek, 21 września 2012

Kto by pomyślał!

Wczoraj przed południem zadzwoniła Karolina. Powiedziała, że są z Patrykiem na grzybach koło Starej Rzeki i zamiast grzybów znaleźli kota. Kotka, jak się później okazało, wyszła spod krzaczka do nich, chodzi za nimi i przeraźliwie miauczy.
Kot w środku lasu. Podeszli do najbliższego domu zapytać, czy kto nie zna tego zwierza. Bez rezultatu. Najprawdopodobniej dziewczynę ktoś przywiózł i zostawił w lesie. Kolejna taka historia!


Karolina i Patryk mieli ze sobą swoje psy. W domu jeszcze więcej psów. W tym uratowany dopiero co Misiek.
Po krótkiej rozmowie kotka przyjeżdża do nas. W pierwszej wersji na kilka dni aż zabierze ją ktoś z fundacji.

Kocurka jest strasznie głodna, trochę odwodniona. Pewnie spędziła w lesie kilka dni.
To typowy domowy kot. Obeznana z kuwetą, lgnąca do ludzi. Bezproblemowa z psem - mieszka z nami labrador Paco.

Zadomowiła się błyskawicznie. Zmęczona zaległa na fotelu i przespała resztę dnia, budząc się tylko na dźwięk szurania miską.



Czyżby w Syberiadzie pojawiło się na stałe następne zwierzątko?

9 komentarzy:

  1. Jest śliczna, a ten kto jej to zrobił, oby nie zaznał spokoju.
    Czy kiedyś takie historie przestaną mnie oburzać aż do dna duszy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nigdy nie przestaną, no może jakby ludzie się zmienili.SF co?

      Usuń
  2. Ktoś ewidentnie wyrzucił ją do lasu...
    Liczył chyba na to,że coś ją zje i po kłopocie...:/
    Taka piękna i taka biedna...

    Jeżeli dobrze się czuje w Waszym towarzystwie jak u siebie w domu,
    a inni domownicy nie reaguję źle ,
    to bym zostawiła...
    Może tak miało być ?
    Los czasami zsyła takie niespodzianki...

    OdpowiedzUsuń
  3. pseudoludzie znów pokazali się z jak "najlepszej strony"... dobrze, że są jeszcze tacy jak Wy :)a kicia śliczna :)pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Mało brakowało, a by mi oczy z orbit wypadły. Kotka jest przepiękna, żeby tak porzucić zwierzę trzeba naprawdę być pozbawionym choć odrobiny empatii.
    Zdjęcie, na którym nowy gość drzemie zwyczajnie mnie rozbraja. :) Mam wrażenie, że ta historia dobrze się skończyła z chwilą, gdy wzięliście rudzielca do siebie. Ale zobaczymy, jak to będzie. ;)
    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My też pokochaliśmy kotkę od pierwszego wejrzenia i już postanowione, że zostaje u nas :)
      Pozdrowienia.

      Usuń

Witaj,
jeśli dodajesz komentarz jako Anonimowy, przedstaw się proszę, lubimy wiedzieć z kim rozmawiamy :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...